Ogólnie kolejka na “7 z 10” bo gol kolejki, bo fajne mecze, ale i takie jak w… Najpierw nudy jak na grzybobraniu, potem ekstaza w Łęcznej, na końcu kontrowersja. Ekstraklasa to stan umysłu…
Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin Byliście kiedyś na imprezie, która była zamulasta z początku jak spotkanie fanów Fryderyka Chopina? Albo kimalście na meczu?
Nie? No to oglądając to spotkanie poczuliście się właśnie tak. Było nudno, koślawo, niezgrabnie, mało interesująco. Oficjalnie: mecz walki, piłkarskie szachy, nieoficjalnie: męczybuła, odbijanie się dwóch ciem. Pierwsza godzina była fatalna, żenująca. Potem jednak imprezę rozkręcili gracze gospodarzy, a dokładnie Słowik i Frączczak. Ten pierwszy nie chwycił centry, którą Michał Figurski złapałby w rękawice kuchenne. Słowik ewidentnie nie umie łapać, co pokazał wcześniej, wiecie „piłka parzy”. Gdy z trybun jeszcze szło echo końcowe wykrzyczanego na cześć Słowika „k***a”, padł remis po akcji wykończonej przez Frączczaka, potem na imprezę wjechały pokłady wódki i się wszystko rozruszało. Ostatnie 30 minut było ciekawe i naprawiło pierwotny obraz meczu. 1:1
Lechia Gdańsk- Śląsk Wrocław Generalnie temu spotkaniu nie można zarzucić nic poza workiem na głowę. Głową w tym przypadku jest koleś, który zwie się Peter Grajciar. Wystawili ziomka na lewej obronie i była masakra. Mniej błąkał się „czerwony kapturek” po lesie niż Słowak, który musiał tworzyć blok defensywny z lewej strony. Niby piłkarz, solidny ligowiec, ale krzywą dla niego i dla zespołu był ten występ. Dzieci z Bulerbyn by go objeżdżały a co mówić Lechia Gdańsk. Troszkę jakby Zbigniew Wodecki nagle zaczął rapować. W swoim fachu obaj są dobrzy, ale gatunek obu by nie podszedł. Gole? Paixao po błędzie Grajciara, potem Kuświk wziął na raz Celebana jak debiutanta, a na koniec braterska akcja zakończona strzałem Flavio. 3:0
Górnik Łęczna- Termalica Nieciecza Ciężko racjonalnie wytłumaczyć, że ostatnia drużyna ligi jedzie drużynę z czołówki. Wytłumacz ateiście, że wierzysz w kogoś kogo nie widać. Identyczna sytuacja. Ale o meczu. Pierwsza połowa? „Monty Payton”. Publiki może jedno osiedle. Piłkarze? Przebrani kucharze i sprzątacze. Klepki z bandami reklamowymi, kopanie się w czoło i te sprawy. Wiecie. Kalectwo. Druga? Lepsza, bo z golami. Najpierw dziki rajd Sasina, zakończony strzałem z dużego palca albo nieobciętego paznokcia- jak kto woli. Potem karny wykonany jak na wuefie, ale w sieci. Na końcu kontra i gol polskiego pinokio, czyli Grzelczaka. Genaralnie:
3:0
Wisła Płock- Ruch Chorzów Gdyby ktoś powiedział, że Wisła wygra nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie chodziło o Wisłę Płock. To jaki spektakl oglądaliśmy w Płocku śmiało może kandydować do jakiejś nagrody. Było wszystko, dosłownie wszystko. Drewniane zachowanie obrońców i gole, chyba nie przesadzę jak powiem, że całego sezonu. Już pies ganiał te dwa wcześniejsze gole Wlazło, ale ten ostatni… Majstersztyk. Cud, miód, malina. Jednak po kolei. Obrona i tu i tu nadawała się do obierania ziemniaków, więc najpierw piłka odbiła się od Helika, jak od deski i to dało szansę na gole Wlaźle, a potem z drugiej strony Rogalski wypuścił Niezgodę, szkoda że nie grają w jednej drużynie. Także 1:1, potem ładny rajd Merbashwilego zakończony golem Recy. Potem Lipski dwa razy dla Ruchu, Wlazło z karnego dla Wisły no i na deser ten gol. Gol, który podbije Europę. Z połowy, w okienko, za kołnierz Kiełpina. Rzadko oglądamy takie cuda. 4:3
Wisła Kraków- Cracovia Kraków Derby jak to derby. Trochę pokrzyczeli kibice jednych i drugich, trochę się popozdrawiali, ktoś kogoś pchnął nożem, czyli oczywiste jak to, że po czwartku jest piątek. Kraków. Sam mecz do złudzenia przypominał wszystkie dotychczasowe starcia Pasów z Białą Gwiazdą. Najpierw piękny gol Brleka, potem gol z d*py. Tą d*** był Jović, który od początku meczu był chyba kryptoPasem, robił wszystko by Craxa zdobyła gola no i pięknie asystował przy golu Piątka. Tak wybijał, że aż podał. Taki z niego altruista. Inna sprawa, że strzelec gola powinien chwilę wcześniej wylecieć z boiska po tym bawił się z Sadlokiem w Adamka. Piątek mu po prostu walną sztukę w szyję. Do obrony exPolonisty rzucił się Popović(propsy dla niego za to) i sam powalił Piątka. W normalnych okolicznościach leci i Piątek i Popović. No właśnie, w normalnych. Tu sędzia pozwolił na małe MMA i… obejrzyjcie powtórki. Co tu gadać- sędzia kalosz. Mecz zakończony remisem i w Krakowie sportowo nikt nie rządzi. Kibicowsko to niech chłopaki ustalą w jakimś lesie. 1:1
Lech Poznań- Korona Kielce Powrót demonów z przeszłości. Bardzo ładna dla oka gra, ale kompletnie bezowocna. Jevtić już w 1. minucie mógł strzelić gola, ale postanowił, że egzekucję wykona ktoś inny i zdecydowanie później. Majewski hulał, Pawłowski trochę przygaszony ale i tak lepszy od kielczan. No co tu dużo pisać. Z przebiegu gry Lech gonił Koronę aż miło, ale tylko raz ukąsił. W 81. minucie. Zrobił to Kownaś po wybiciu Putnockiego i główce Robaka. Generalnie bez sensu wynik w porównaniu do gry, jednak nie zaskakujący. 1:0
Piast Gliwice- Legia Warszawa Wynik kompletnie nie jest zwierciadłem meczu. 1:5 wskazuje na to iż Piast na boisku leżał a grała tylko Legia, jednak przy większej dozie szczęścia mogło być więcej goli po stronie ekipy z Gliwic. Kompletnie nieswój Radović 2 gole, Nikolić na walizkach 2 gole. Oba na pustaka. Nie było to wielkie spotkanie Legii, ale to świadczy tylko o drużynie, skoro w takim meczu wygrywa 4. golami różnicy. 1:5
Arka Gdynia- Jagiellonia Białystok Spotkanie samo w sobie nie było złe, bo widzieliśmy Arkę, która walczy, gra kombinacyjnie i przypomina drużynę sprzed paru miechów. Jaga jak to Jaga. W myśl przysłowia „nie posmarujesz, nie pojedziesz” smarowidłem był Vassiliev, który wszedł, zaasystował i strzelił. Można odnieść wrażenie, że to plaster na ewentualne rany, ale… tak właśnie jest! Jak trwoga to do Vasilieva. No i na końcu kontrowersja. Ja bym nie gwizdał, bo kto gwizda ten pi**a. 2:3
1. Jagiellonia Białystok 39 35-18
2. Lechia Gdańsk 39 31-22
3. Legia Warszawa 32 38-22
4. Lech Poznań 31 28-18
5. Termalica Nieciecza 30 22-26
6. Zagłębie Lubin 28 26-21
7. Pogoń Szczecin 26 31-25
8. Wisła Kraków 25 30-34
9. Korona Kielce 23 25-38
10. Piast Gliwice 22 20-31
11. Śląsk Wrocław 22 20-27
12. Arka Gdynia 23 22-27
13. Wisła Płock 21 23-24
14. Cracovia 20 28-26
15. Górnik Łęczna 18 21-29
16. Ruch Chorzów 17 27-37
20. kolejka
16.12.2016 18:00 Termalica Nieciecza – Pogoń Szczecin
16.12.2016 20:30 Ruch Chorzów – Wisła Kraków
17.12.2016 15:30 Korona Kielce – Lechia Gdańsk
17.12.2016 18:00 Jagiellonia Białystok – Wisła Płock
17.12.2016 20:30 Cracovia – Lech Poznań
18.12.2016 15:30 Śląsk Wrocław – Arka Gdynia
18.12.2016 18:00 Legia Warszawa – Górnik Łęczna
19.12.2016 18:00 Zagłębie Lubin – Piast Gliwice