Bardzo dużo osób stęka na myśl o Ekstraklasie, przewraca oczami, pokazuje przepaść dzielącą ją od innych lig, ale koniec końców w piątek każdy się cieszył, że gdzieś tam w tle naszego szykowania na imprezę, leci polska kopanina, która wróciła po blisko 10 tygodniach zimowego snu. Teraz znów będziemy smęcić na Górniki czy inne Zagłębia ale jak ich zabraknie to zatęsknimy i będziemy na nie czekać jak małe dziecko na święta.
Ruch Chorzów- Cracovia Kraków Jeżeli byśmy chcieli komuś pokazać jak wygląda typowy „mecz walki” to wystarczyłoby pokazać mu ten oto spektakl. Spektakl, w którym ładnej gry, podań, myśli taktycznej było tyle co orzechów arachidowych w niektórych produktach spożywczych, o czym informują producenci. Ilości śladowe. Ruch jest w fatalnej sytuacji, po tym meczu ja bym im zabrał kolejne punkty jako kara za kaleczenie tej dyscypliny sportu. Zespół z Chorzowa rozwiał wszelkie wątpliwości i zrobił wszystko by pokazać, że jest adekwatnym klubem na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Pasy? W myśl zasady zwycięzców się nie sądzi, nie ma co się nad nimi rozwodzić. Swoje zrobili, choć styl pozostawiał sporo do życzenia. 0:1
Lech Poznań- Termalica Nieciecza Jak ktoś spojrzy na wynik powie: Rozjechali Termalikę. Jak ktoś spojrzy w przebieg meczu powie: Z karnych to i ja strzelę. Jak ktoś mecz oglądał powie: Zasłużone rozmiary wygranej, ciekawa gra, gole zasłużone. Zacznijmy od tego, że to nie wina Lecha, że Termalika chciała się tłuc w polu karnym i nie wina Kolejorza, że Kędziora potrzebuje rąk do opanowania skaczącej piłki. Gra Lecha napawa optymizmem i utwierdza w przekonaniu, że powalczą o mistrzostwo. Obiecująco wyglądał Majewski, bardzo ciekawie Makuszewski, Jevtić i „Kownaś”. Mają kim straszyć, bo z ławki wszedł Robak, który swoje też dorzucił. Jest mocny kandydat. 3:0
Wisła Kraków- Korona Kielce Gdyby to spotkanie zakończyło się inaczej to nikt nie mógłby mieć do nikogo pretensji. Korona grała bardzo przyjemnie dla oka i z przebiegu gry należał jej się remis. Jednak jak mawia powiedzenie: „szczęście sprzyja lepszym”, tymi lepszymi była Wisła, najpierw (gol rundy?) Małeckiego, potem karny Brożka, którego wykorzystał na raty. Na pewno „Mały” wyrasta na lidera Białej Gwiazdy. Jest przebojowy, silny i szybki. Korona jak już mówiłem zagrała lepiej niż wskazuje na to wynik, jednak to nie było jeszcze to. 2:0
Arka Gdynia- Legia Warszawa Mecz, o którym we wtorek już nikt nie będzie pamiętał. Niestety wiało nudą, a piłkarze nie zrobili nic by rozgrzać kibiców zgromadzonych na trybunach. Warte odnotowanie jest tylko to iż chyba powrócił stary, dobry Jodłowiec. Dobrze i dla Legii i dla kadry narodowej. Dobrze też prezentował się Pazdan, który rządził defensywą, natomiast kiepsko zaprezentowali się Radović i Odjidja-Ofoe. Słabo w stosunku do tego co prezentowali w poprzedniej rundzie. Generalnie Legia zrobiła swoje, ale nikomu ten mecz nie mógł się podobać. 0:1
Wisła Płock- Śląsk Wrocław Hmm. Ciężko określić ten mecz jako „kopaninę” ale też nie można o nim rzec „spektakl”. Ot, odbył się i tyle. Było trochę kabaretu jak niesłuszny gol Picha, poprzedzony spalonym, który był winą wolno myślącego Morioki. Na szczęście liniowy był chyba na ostrym kacu i spalonego się nie dopatrzył. Na samym końcu wyrównanie Kante, ale jakoś to wszystko było takie mało dramatyczne. Jakoś nie trzymał w napięciu ten mecz. 1:1
Lechia Gdańsk- Jagiellonia Białystok Trochę „maraton uśmiechu” ten mecz a nie „hit kolejki”. Słabiutka była „Duma Podlasia” i Lechia musiała się wysilić jak niemowlę ssące kciuka. Pszczółki nie istniały na czele z „estońskim carem”. Lechia ma obecnie taką siłę ofensywną, że wystawianie przeciwko nim Strausa albo kabareciarza Gordona to sabotaż. 3:0
Pogoń Szczecin- Piast Gliwice Poniedziałki raczej przyzwyczaiły nas do oglądania „męczybuł”, które służą tylko temu by wszystko zgadzało się w statystykach. Tym razem jednak było to imponująco dbre spotkanie. Pierwsza połowa to zdecydowana przewaga gości. Druga, zdecydowanie na korzyść gospodarzy, którzy zmieniając styl gry doprowadzili do stanu 2:1 z 0:1. Zaczął Papadopulos, a dla Portowców siekali Murawski z Gyurcso. Po meczu wnioski: Piast nie jest jednak taki słaby a Pogoń ma u siebie moc, by ograć każdego. 2:1
1. Lechia Gdańsk 42 34-24
2. Jagiellonia Białystok 39 36-23
3. Legia Warszawa 38 44-22
4. Lech Poznań 35 32-19
5. Termalica Nieciecza 33 24-29
6. Zagłębie Lubin 31 28-22
7. Pogoń Szczecin 29 33-28
8. Wisła Kraków 28 32-35
9. Arka Gdynia 26 24-28
10. Korona Kielce 26 27-40
11. Wisła Płock 25 26-26
12. Cracovia Kraków 24 30-27
13. Śląsk Wrocław 23 21-30
14. Piast Gliwice 22 22-35
15. Górnik Łęczna 18 21-34
16. Ruch Chorzów 16 28-38
22. kolejka
17.02.2017 18:00 Jagiellonia Białystok – Górnik Łęczna
17.02.2017 20:30 Termalica Nieciecza – Lechia Gdańsk
18.02.2017 15:30 Korona Kielce – Wisła Płock
18.02.2017 18:00 Śląsk Wrocław – Wisła Kraków
18.02.2017 20:30 Piast Gliwice – Lech Poznań
19.02.2017 15:30 Cracovia – Pogoń Szczecin
19.02.2017 18:00 Legia Warszawa – Ruch Chorzów
20.02.2017 18:00 Zagłębie Lubin – Arka Gdynia