Wszystko prędzej czy później wraca do równowagi. Lech zaczął wygrywać, Legia lecieć w kulki, Pawełek wreszcie schylał się po piłkę w swojej bramce. Jest jak dawniej!
Lechia Gdańsk- Korona Kielce Krąży legenda, że stadion w Gdańsku to teren tak ciężki do zdobycia, że rywale muszą wziąć przed meczem kilo relanium by się uspokoić i uwierzyć w swoje siły. Tym razem jednak goście napsuli trochę krwi gospodarzom, w sumie dzięki Milinkovicowi- Savicowi. Koleś udaje, że jest bramkarzem, co więcej udaje skutecznie bo wciąż gra, ale gdyby między słupkami stał kto inny, to nie byłaby wielka strata. Lechia powinna objąć prowadzenie po strzale Sławomira Peszki, który ewoluował w Gdańsku niczym pokemon. Gra bardzo fajnie, nie kopie się w czoło i wreszcie jest wzmocnieniem dla drużyny. Co do bramek to tak: najpierw Kuświk z bańki po centrze „pogromcy taksówkarzy”, potem fenomenalne trafienie Dejmka w okienko bramki, szkoda tylko, że do swojej. Następnie wyrównali Możdżeń i Diaw. Gdy już wszyscy liczyli na remis- Gostomski postanowił iść na piwo w trakcie meczu, zapomniał wrócić a Kuświk nie “frajer- trąbka” by marnować takie prezenty. 3:2
Lech Poznań- Cracovia Kraków Nareszcie… Kibice Kolejorza odetchnęli z ulgą, jednak styl gry ich pupili wyglądał identycznie jak w meczach, które przegrywali. Teraz tylko udało się pokonać bramkarza rywali. Lech nie bardzo miał pomysł na grę, choć jakby trzeba było jakoś określić grę gości, to skoro Lech nie miał pomysłu to co mówić o Pasach. Że 90 minut modlili się by mecz się skończył? Może, że żyli nadzieją, że Lech będzie chciał to rozstrzygnąć partyjką szachów między kapitanami? Zwycięzca bierze wszystko. A tak serio, to gospodarze walili/ opierali swą grę na uderzeniach z dystansu. Inna sprawa, że 80% z nich było niecelne, a pozostałe 20% miało siłę tak ogromną, że Sandomierski dobiegłby do tych strzałów nawet z trybun. Co do goli to najpierw Bednarek udowodnił, że nie trzeba testować wynalazków rzędu Nielsen (cudze chwalimy, swego nie znamy), potem Robak płaskim uderzeniem rozpoczął serię gola na mecz (udało mu się to po raz drugi), a honorowe trafienie zaliczył Covilo. Defensywny pomocnik, który zawstydza większość napastników naszej ligi. 2:1
Arka Gdynia- Śląsk Wrocław Ani jedni, ani drudzy nie zostaną po tym meczu ochrzczeni mianem „Wirtuozów futbolu”. Naparzanka, gdzie lepsi okazali się gospodarze, którzy tylko u siebie potrafią zagrać przyzwoicie ( syndrom Trójmiasta?). Śląsk z Pawełkiem na bramce stracił pierwsze gole w tym sezonie. Brzmi to jak fakt, że Magda Gessler założyłaby bar szybkiej obsługi, ale to prawda. Pawełek uznał, że futbol bez goli jest jak ryba z ręcznikiem, czyli bez sensu i logiki. Pierwsza bramka to karny. Druga już troszkę zajeżdżała „Pawełkiem/ Przyrosiem/Cabajem”, bo piłka przeleciała między nogami pana Mariusza a i goalkeeper Śląska trochę mógł przy tym golu zachować się lepiej. Zwyczajnie nie pomógł. 2:0
Górnik Łęczna- Legia Warszawa Trzeba sobie powiedzieć wprost. Wymarzona i wyczekiwana Liga Mistrzów najprawdopodobniej przez kolejny rok dalej będzie marzeniem. Jedyną osobą, która w Legii się do czegoś nadawała to Malarz. Wyjął kilka pewniaków, karnego, poziom świetny. Reszta z bloku defensywnego? Broź latał tylko przybijać „piątki” Malarzowi po jego interwencjach, Rzeźniczak chyba kupił bilety na ten mecz bo wolał się przyglądać wielu sytuacjom niż reagować, Pazdan sam to może grać w CS’a a nie w piłkę, Hlousek pernamentnie uciekał z miejsca zagrożenia utratą gola. Defensywni pomocnicy ucinali raz po raz komara, reszta była tragiczna. Górnik nie musiał wiele zrobić by wygrać. Wystarczyła dziś konsekwencja i koncentracja. Legio ogarnij się, bo za chwile mecz dziesięciolecia! 1:0
Pogoń Szczecin- Termalica Nieciecza Nieczęsto padają takie wynik w naszej Ekstraklasie. Żeby była jasność. To nie Pogoń grała fantastycznie a Termalika fatalnie. Wydawało się, że gracze z Niecieczy specjalnie wszystko chrzanili bo nie było elementu, w którym sprawowaliby się choć odrobinę poprawnie. Mimo wielu goli mecz raczej niskich lotów, nie było na czym zawiesić oka. 5:0
Piast Gliwice- Zagłębie Lubin Mecz się odbył i na tym powinienem zakończyć opis spotkania. Postawić kropkę i oglądać na „luzaku” mecz Białej Gwiazdy. Warto jednak o kilka słów bo to jednak MEDALIŚCI z zeszłego sezonu. Taki szlagier, że patrzeć się nie dało, kibice polskiej piłki powinni się przeliczyć, bo wielce prawdopodobne, że ktoś stwierdził iż życie przy takim meczu nie ma sensu. Było też trochę elementów humorystycznych jak klepka z bandami reklamowymi, przyjmowanie piłki twarzą, czy centry na podwórko burmistrza w Gliwicach. Było to bardzo ciężkie 90 minut. 0:0
Wisła Kraków- Ruch Chorzów Jeżeli przed tym meczem Wisła była na dnie to znalazła wiertarkę, wywierciła w niej otwór i zlazła jeszcze niżej. Jest ostatnie miejsce w tabeli, czyli z założenia gorzej być nie może. Ruch nic specjalnego nie grał i konsekwencja starczyła na słabą Wisłę, która pod nowymi rządami wygląda najgorzej od paru lat. Kilka wynalazków, które pozoruje grę już dawno powinno być w samolocie do innego miasta z „one way ticket”. Powiedzmy sobie szczerze: kiepsko się ogląda taką Wisłę. 1:2
Wisła Płock- Jagiellonia Białystok Ligowe „pierdu- pierdu” oglądaliśmy w ten poniedziałkowy wieczór. Jaga najwyraźniej nie wie, że aby zdobywać gole to trzeba strzelać, a dziś tych uderzeń było tyle ile ludzi na Mersie. Może inaczej: Celnych uderzeń było dokładnie ze strony Jagi sztuk 1! Jedno jedyne, które nie miało szans zagrozić Kiełpinowi. Żeby nie było, że tylko pastwię się nad „Dumą Podlasia” to Wisła też przypominała ekipę sortowania ciuchów w lumpeksie niż piłkarzy. Okropny mecz. 1:0
1. Zagłębie Lubin 11 9:1
2. Jagiellonia Białystok 10 11:4
3. Lechia Gdańsk 10 9:6
4. Arka Gdynia 9 9:6
5. Termalica Nieciecza 9 7:10
6. Cracovia 7 10:7
7. Wisła Płock 7 8:8
8. Ruch Chorzów 7 7:11
9. Legia Warszawa 6 4:4
10. Śląsk Wrocław 6 2:2
11. Piast Gliwice 6 4:7
12. Pogoń Szczecin 5 8:6
13. Korona Kielce 5 8:10
14. Górnik Łęczna 4 4:6
15. Lech Poznań 4 3:9
16. Wisła Kraków 3 5:11
6. kolejka
19.08.2016 18:00 Śląsk Wrocław – Wisła Płock
19.08.2016 20:30 Termalica Nieciecza – Lech Poznań
20.08.2016 15:30 Cracovia – Ruch Chorzów
20.08.2016 18:00 Piast Gliwice – Pogoń Szczecin
20.08.2016 20:30 Legia Warszawa – Arka Gdynia
21.08.2016 15:30 Zagłębie Lubin – Górnik Łęczna
21.08.2016 18:00 Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk
22.08.2016 18:00 Korona Kielce – Wisła Kraków