Nie było źle. Nie nudziliśmy się żadnego dnia, choć usilnie odtrącały nas mecze Korony, czy Cracovii ale raczej wszyscy jesteśmy na stanowiskach i za tydzień w miarę chętnie usiądziemy przed TV.
Arka Gdynia- Ruch Chorzów Jeśli sympatycy Arki mieli jakiekolwiek obawy przed powrotem do Ekstraklasy to mogą odetchnąć z ulgą i nawet pokusić się o stwierdzenie, że nie za duża różnica dzieli te dwie klasy rozgrywkowe. Przebłysk geniuszu miał Mateusz Szwoch, który zanotował 3 asysty a mógł z 5 no ale takich ma kolegów, że za dużej skuteczności nie ma. Pierwszy gol to idealne uderzenie z dystansu Zjawińskiego, druga bramka ewidentny błąd Skaby, który wylazł daleko cholera wie po co i cholera wie na co. Gdyby tego nie zrobił to gol Bożoka pewnie nie miałby miejsca. Dzieła dopełnił Siemiaszko. Generalnie Ruch nie grał na 0:3, aczkolwiek był słabszy i to nie ulega wątpliwości. Nie przypadkiem Niebiescy szlajają się przeważnie w pierwszej połowie tabeli. Dziś jednak beniaminek pokazał, że potrafi wznieść się ponad średnią. 3:0
Lech Poznań- Jagiellonia Białystok Trochę deja vu z poprzedniego sezonu mają kibice Kolejorza. Nic dziwnego bowiem skuteczność tak wysoka jak tolerancja homofoba na związki Michała Piróga. Krążą legendy, że Lech w sumie nie gra źle, że kwestią czasu jest wygrywanie. To tak samo wiarygodne jak opowieści o yeti. Vassilijev najpierw uderzył nie do obrony z dystansu a potem skutecznie egzekwował karnego, dobijając Lechitów. Lech nie zrobił nic spektakularnego poza waleniem piłek na Robaka, który od wielu, wielu miesięcy ma ewidentny problem. Problemy, tylko natury psychicznej ma również Tetteh, który z uporem maniaka chce kogoś połamać. Prędzej czy później połamie, w piątek mógł Cernycha ale mu się nie udało. Reasumując bezpłciowy Lech i konsekwentna Jaga. 0:2
Lechia Gdańsk- Wisła Kraków Jedno z ciekawszych spotkań w tym sezonie. Nie było wątpliwości kto jest lepszy i kto grał lepiej i komu należą się 3 pkt. Wisła po raz pierwszy pod władzą nowego właściciela i od razu taki klops. Biedny chłop pewnie chciałby by to był tylko zły sen albo by mógł powiedzieć „Żartowałem- sami się bawcie”. Niestety, Lechia dominowała i takie wynalazki jak Cywka czy Popovic zostali zneutralizowani. Bracia Paixao rozwalili system, najpierw piłka musnęła Flavio, a ten szczytował jakby strzelił z przewrotki w okienko i to z 30 metrów. Potem już dwa eleganckie gole okraszone albo pięknym podaniem albo fenomenalną wymianą podań przed finalizacją akcji. Z Białej Gwiazdy nie było co zbierać. Lechia ich ograła słusznie i nie ma co nawet dyskutować. 3:1
Wisła Płock- Legia Warszawa Już tyle lat oglądam Ekstraklasę i jestem świadom, że ta liga z normalnością ma tyle wspólnego co papież Franciszek z przystankiem Woodstock ale za każdym razem dzieje się coś, co jednak powoduje u mnie zdziwienie. Cofnijmy się zatem o 3-4 dni. Ktoś mówi nam, że po 10 minutach w meczu Wisły z Legią będzie już 2:0. Reagujemy śmiechem, wzywamy egzorcystę dla autora owych słów itp. Generalnie byłoby to tak prawdopodobne, jak to że Elvis wciąż żyje. Dwa „kornery”, dwa szybkie gole, 2:0 dla Wisły, Legia jakby zapomniała, że na boisku się gra w piłkę nożną a nie w „dwa ognie” i, że nie unika się piłki. Co prawda po pierwszym kwadransie warszawiacy się obudzili i gole Prijovica, Kucharczyka oraz Lewczuka dały Wojskowym 3 punkty. Przy drugim golu Kucharczyk wreszcie podniósł głowę i nie walnął „na pałę” jak to ma w zwyczaju. Natomiast gol na 2:3 okraszony był asystą Jose Kante, czyli napastnika tylko z nazwy. Jego drewniana noga, a raczej konar posłużył za ścianę. Piłka się odbiła, wpadła pod nogi Lewczuka, który oczywiście był w szoku, że może zdobyć gola, skiksował ale wpadło. 2:3
Górnik Łęczna- Cracovia Kraków Koleś, który musiał zmontować skrót najciekawszych wydarzeń tego meczu, miał nie lada zagwostkę i problem, bo piłkarze mu tym nie pomogli. Cracovia przyjechała do Łęcznej, a konkretniej Lublina ale równie dobrze mogłaby zostać w domu. Istnieje przekonanie, że z okazji ŚDM w Krakowie pielgrzymi z Bangladeszu pomylili autokar i wsiedli do klubowego busa Pasów. W Lublinie wyszli i zagrali. Taka atrakcja ich czekała. Generalnie wiało nudą do porzygu, a te puste krzesełka na trybunach wyglądały żenująco. Słabi piłkarze, słaba oprawa- ogólnie słaby mecz. 0:0
Zagłębie Lubin- Termalica Bruk Bet Nieciecza „Ku*wa, przepraszam. Przebiłem jej rękę” Te słowa zna niemal większość Polaków. Większość też wie, że Filip Starzyński to gracz trochę niepasujący do naszej ligi. Jakoś tak celnie strzela, przyspiesza kiedy trzeba, asystuje, ma niezły przegląd pola, umie rozegrać. Jakiś taki nieEkstraklasowy… A tak poważnie to albo faktycznie Starzyński błyszczy tylko w naszej lidze albo w Lokeren pracują kretyni. Gol jaki zasadził z Termaliką… No cóż… Gol z PES 2016. Ostatni podobny gol na boisku Ekstraklasy to gol Brzyskiego z Lechem. Tylko Brzyski chciał centrować a że mu zeszło to wpadło. Starzyński za to chciał pieprznąć w okno. I pieprznął. Zatkało wszystkich. Aby potwierdzić, że jest pomocnikiem nie tylko z nazwy to „pomógł” koledze, asystując przy pierwszym golu. Termalika nie najgorsza, ale na Zagłębie trzeba być kozakiem. 2:0
Korona Kielce- Piast Gliwice Na zakończenie niedzieli było zabawnie, piłkarze zagrali nam „Śmiechu warte”, w końcu życie składa się z przypadku ze skłonnością do upadku, Także było wesoło, oglądaliśmy zagrania z cyklu „Futbolowe jaja”, jak np. Przyjmowanie piłki twarzą czy konkurs na wykopanie piłki nie tylko za stadion, ale i za granicę miasta! Gole były tylko przerywnikiem w harcach 22 Benny Hillów, których oglądaliśmy na boisku. No cóż.. Czasami zdarzy się i taki mecz. 1:1
Pogoń Szczecin- Śląsk Wrocław Ciekawie było w Szczecinie. Śląsk zagrał bardzo konsekwentnie, Pogoń bardzo nieudolnie i to zespół z Wrocławia triumfował. Portowcy w pierwszej połowie ewidentnie nie docenili gości. Ci to wykorzystali i po 2 mądrze rozegranych stałych fragmentach prowadzili 2:0. Pogoń po przerwie grała nieporównywalnie lepiej ale to tak jak z uczeniem do klasówek. Jak początek zawalisz to masz kupę zaległości. 0:2
1. Zagłębie Lubin 9 8:0
2. Jagiellonia Białystok 7 7:2
3. Arka Gdynia 6 6:2
4. Lechia Gdańsk 6 6:4
5. Termalica Nieciecza 6 5:4
6. Śląsk Wrocław 5 2:0
7. Legia Warszawa 5 4:3
8. Cracovia 4 7:4
9. Piast Gliwice 4 4:7
10. Wisła Płock 3 5:6
11. Wisła Kraków 3 3:7
12. Ruch Chorzów 3 3:8
13. Korona Kielce 2 2:6
14. Górnik Łęczna 1 2:4
15. Pogoń Szczecin 1 2:5
16. Lech Poznań 1 0:4
4. kolejka:
05.08.2016 18:00 Jagiellonia Białystok – Arka Gdynia
05.08.2016 20:30 Cracovia – Wisła Kraków
06.08.2016 15:30 Termalica Nieciecza – Górnik Łęczna
06.08.2016 18:00 Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk
06.08.2016 20:30 Korona Kielce – Lech Poznań
07.08.2016 15:30 Zagłębie Lubin – Pogoń Szczecin
07.08.2016 18:00 Legia Warszawa – Piast Gliwice
08.08.2016 18:00 Ruch Chorzów – Wisła Płock