W spotkaniu Superchpucharu Europy Sevilla z Grzegorzem Krychowiakiem na nietypowej dla siebie pozycji przegrała po dogrywce 5:4 z Barceloną.
Grzegorz Krychowiak z konieczności musiał zarać w spotkaniu z Barceloną na pozycji stopera. Niestety w grze Polaka było widać momentami nerwowość i to że nie czuje się zbyt komfortowo na tej pozycji.
Sevilla rozpoczęła spotkanie znakomicie i już w 3 min. objęli oni prowadzenie po fanatstycznym strzale z rzutu wolnego Evera Banegi. Niesty podopieczni Emerego nie cieczyli się zbyt długo z prowadzenia bowiem już cztery minuty później był remis 1:1. Brakła padła również z wolnego, a wykonawcą stałego fragmentu gry był nie kto inny jak Leo Messi. Niesty częsciowo bramka obciąża konto Grzegorza Krychowiaka, ponieważ to po jego przewinienieu sędzia odgwizdał wolnego. W 16 min. znów ukąsił Messi. Podobnie jak i poprzednio bramka padła bezpośrednio z rzutu wolnego. Chwile wcześniej reprezentant Polski został ukarany żółtą kartką za protesty. Kilka minut później w 28 min. Suarez wpakował piłkę do bramki. Sędzia jednak niesłusznie dopatrzył się spalonego i gola nie uznał. W 35 min. Barcelona była bardzo bliska podwyższenia prowadzenia po groźnej akcji, ale Krychowiak doskonale zablokował strzał przeciwnika. Parę minut później zdobywcy Ligi Europy mogli doprowadzic do wyrównania, ale Alves wybił piłkę z lini bramkowej. Sevilla szybko przekonała się, że niewykorzystane okazje lubią się mścić i w 44 min. było już 3:1. Niby najpierw Suarez zepsuł sytuacje sam na sam bowiem Beto fantastycznie obronił jego strzal, ale chwilę potem Urugwajczyk przejął piłkę i wyłożył ją jak na tacy Rafinhi, który tylko dopełnił formalności.
Druga częśc gry również przebiegała pod zdecydowane dyktando Blaugrany. W 52 min. Tremoulinas popełnił fatalny błąd co bardzo szybko wykorzystał Luis Suarez, który podwyższył wynik na 4:1. Wtedy wydawało się, że jest już po meczu. Barcelona kontrolowała przebieg spotkania, grała już na luzie. To się zemściło bowiem w 57 min. Reyes dał nadzieje swojej drużynie i strzelił bramkę na 4:2. Sevilla poczuła wiatr w żaglach i zaczęła raz po raz coraz śmielej nacierać na bramkę rywala. To się opłaciło bo kwadrans później podopieczni Emerego otrzymali rzut karny, który perfekcyjnie wykorzystał Gameiro i było już 4:3. Sevilla dokonywała niemożliwego, a dzisieć minut później był już remis. Gola drużyna Krychowiaka zdobyła dzięki swoim letnim nabytkom. Immobile doskonale wszedł w pole karne, podał do Konoplyanki, który bez problemu wpakował piłkę do siatki. W końcówce spotkania Polak wrócił na swoją nominalną pozycję i od razu wywalczył rzut wolny. Jednak więcej goli już nie padło i do roztrzygnięcia potrzebna była dogrywka.
W dogrywce dopitnie było widać, że Krychowiak zdecydowanie lepiej czuje się w środku pola. Polak destruktował akcje Barcelony w zalążku dzięki czemu Katalończycy niezagrozili w znaczący sposób bramce Sevilli. Nasz reprezentant przez praktycznie całą dogrywę musiał męczyć się z urazem w okolicach żeber. Trener nie mógl dokonać zmiany bowiem już wcześniej wszystki wykorzystał. W drugiej części dogrywki niewiele się działo. Dopiero w 115 min. FC Barcelona zdołała zdobyć bramkę dającą zwycięstwo w Superpucharze. Najpierw Messi uderzył z wolnego w mur, potem dobił strzał, który z trudem obornił Beto, ale przy strzale Pedro nie miał już szans. Sevilla miała jeszcze szansę na doprowadzenie do remisu. Coke miał na głowie piłkę meczową, ale w doskonałej sytaucji chybił.
Grzegorz Krychowiak spisał się przyzwoicie, tym bardziej, że grał na nietypowej dla siebie pozycji. Kilka razy dobrze powstrzymywał ataki rywali, ale tez nie ustrzegł się błędów.

