Szalony mecz w Kielcach, Legia odrobiła straty i trzy punkty jadą Warszawy!

Aktualizacja: 3 lut 2022, 12:26
28 paź 2016, 22:21

Korona Kielce kontynuuje fatalną passę, przegrywając szósty mecz z rzędu. Kielczanie, mimo dwubramkowego prowadzenia, ulegli na własnym boisku warszawskiej Legii 2:4. 

W meczu 14. kolejki Lotto Ekstraklasy Korona Kielce podejmowała na własnym boisku warszawską Legię. Obie drużyny przystępowały do tego starcia w odmiennych nastrojach – pogrążona w kryzysie Korona zaliczyła pięć porażek z rzędu, w efekcie czego z posadą trenera pożegnał się Tomasz Wilman. Z kolei Legia pokonała ostatnio poznańskiego Lecha, co niewątpliwie podbudowało morale w zespole Jacka Magiery.

Spotkanie rozpoczęło się bardzo źle dla mistrzów Polski, bowiem już w 7. minucie spóźniony z interwencją Malarz sfaulował w polu karnym Rymaniaka i sędzia wskazał na wapno. Jedenastkę pewnie wykorzystał Palanca, wyprowadzając Koronę na prowadzenie. W 12. min. Malarz wyciągał piłkę z siatki po raz drugi – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego futbolówka trafiła pod nogi Grzelaka, który nie dał żadnych szans bramkarzowi.

Podopieczni Jacka Magiery przebudzili się w 29. minucie meczu – Hamalainen dograł z prawej flanki w pole karne, piłkę przejął Guilherme, ograł obrońcę i mierzonym strzałem w okienko zdobył gola kontaktowego. Trafienie Brazylijczyka dodało wiary gościom, którzy coraz częściej zapuszczali się w okolice pola karnego Korony, ale nie potrafili oddać strzału. W ostatniej minucie pierwszej połowy niespodziewanie gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie – po nerwowej interwencji Malarza głową uderzał Palanca, ale nie trafił do pustej bramki.

Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla gości, bo już w 48. minucie po faulu na Guilherme drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Palanca. Wykluczenie zawodnika Korony było przełomowym momentem w meczu, bowiem od tego momentu podopieczni Jacka Magiery przejęli inicjatywę. W 57. minucie piłkę przechwycił Radović, dograł w pole karne do Guilherme, który nieczysto trafił w futbolówkę. Na szczęście dla Legionistów spadła ona wprost pod nogi Nikolicia, który pewnym strzałem doprowadził do wyrównania.

Cztery minuty później Legia wyszła na prowadzenie – po kolejnej stracie Kielczan w środku pola, w sytuacji sam na sam z Małkowskim znalazł się Radović, ale trafił wprost w bramkarza. Dobitka Prijovicia również nie znalazłaby drogi do siatki, gdyby nie pechowa interwencja Rymaniaka, który skierował piłkę do własnej bramki. W 70. min. drugą żółtą kartkę w tym meczu obejrzał Michał Pazdan, więc oba zespoły ostatnie dwadzieścia minut grały w osłabieniu. Pięć minut później Prijović stanął oko w oko z Małkowskim, ale bramkarz Korony wyszedł zwycięsko z tego starcia. W 83. min. szwajcarski napastnik dopiął swego i wpisał się na listę strzelców, wykorzystując podanie Radovicia. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i to Legia zgarnęła komplet punktów.

 

Korona Kielce 2:4 (2:1) Legia Warszawa

Bramki: Palanca 8′, Grzelak 12′ – Guilherme 29′, Nikolić 57′, Rymaniak (sam.) 61′, Prijović 83′

Korona: Małkowski – Gabovs, Rymaniak, Dejmek, Kallaste – Możdżeń, Marković (81′ Cebula), Grzelak, Kiełb (63′ Abalo) – Palanca, Przybyła (73′ Kotarzewski)

Legia: Malarz – Broź, Rzeźniczak, Pazdan, Guilherme – Moulin, Jodłowiec (54′ Prijović), Odjidja-Ofoe, Radović – Hamalainen (46′ Kucharczyk), Nikolić (73′ Czerwiński)

Żółte kartki: Palanca, Cebula, Kallaste – Pazdan

Czerwone kartki: Palanca – Pazdan

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA