Ogromne emocje przeżyli dzisiejszego popołudnia kibice Queens Park Rangers. Ich drużyna na wyjeździe mierzyła się w derbach zachodniego Londynu z Fulham i odniosła bardzo szczęśliwą wygraną, do czego walnie przyczynił się Paweł Wszołek, notując asystę.
Polski skrzydłowy w tym tygodniu wywalczył sobie wreszcie miejsce w podstawowym składzie QPR, dlatego również w dzisiejszym starciu z ekipą z Londynu znalazł się w wyjściowej jedenastce. Ariela Borysiuka zabrakło natomiast w kadrze meczowej. Goście przystępowali do tego spotkania w atmosferze skandalu, bowiem trener Polaków Jimmy Floyd Hasselbaink został kilka dni temu przyłapany przez dziennikarzy “Daily Telegraph” na próbie przyjęcia łapówki. W wyniku podobnej prowokacji z posady selekcjonera reprezentacji Anglii został zwolniony Sam Allardyce. Władze QPR nie postąpiły jednak tak radykalnie i zadecydowały, że muszą najpierw zapoznać się z pełnym materiałem dowodowym.
Na boisku piłkarze “The Hoops” zapomnieli jednak o całym medialnym zamieszaniu wokół holenderskiego trenera, choć początek mieli nie najlepszy. Po faulu Stevena Caulkera z 5. minuty arbiter podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Tom Cairney, lecz nie potrafił pokonać Alexa Smithiesa. Niecały kwadrans później przyjezdni mieli już jednobramkowe prowadzenie. Skuteczną akcję przeprowadził Paweł Wszołek, który dograł do Conora Washingtona, a reprezentant Irlandii Północnej bez większych problemów umieścił piłkę w siatce.
Tuż po przerwie do remisu doprowadził Tim Ream i wydawało się, że Fulham na dobre wróciło do gry i będzie w stanie wywalczyć komplet punktów w tym prestiżowym meczu przed własną publicznością. Paweł Wszołek opuścił plac gry w 63. minucie. Został zmieniony przez Olamide Shodipo, a kilka chwil wcześniej na murawie zameldował się Idrissa Sylla. To właśnie pomocnik rodem z Gwinei został jednym z bohaterów QPR. W 87. minucie sprowadzony latem z Anderlechtu 25-latek po dośrodkowaniu Tjarrona Chery’ego posłał piłkę głową do siatki, wyprowadzając gości na prowadzenie.
Minuty doliczonego czasu gry upływały, a Fulham nadal potrzebowało gola, by sięgnąć choćby po jedno “oczko”. W 96. minucie nadzieje w serca sympatyków gospodarzy wlał arbiter, który po raz drugi w tym starciu wskazał na wapno. Z nieba do piekła mógł spaść Sylla, który za wysoko uniósł nogę w “szesnastce”, czym sprokurował rzut karny. Tym razem wytypowano innego strzelca i liczono, że Omatsone Aluko będzie miał więcej szczęścia. Nigeryjczyk nie dał jednak nawet bramkarzowi gości szansy do pomyłki przy obronie strzału, ponieważ posłał piłkę w słupek, marnując wymarzoną okazję w ostatnich momentach spotkania.
Championship – 11. kolejka
Fulham – Queens Park Rangers 1:2 (0:1)
Ream 47 – Washington 20, Sylla 87