Korona Kielce wygrała wyjazdowe spotkanie 15. kolejki Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze. Jedyna bramka spotkania padła już w drugiej minucie meczu.
Szybko okazało się, że Górnikowi trudno będzie o punkty na własnym stadionie, bowiem już w drugiej minucie spotkania Cabrera wykorzystał sytuację sam na sam i pokonał Janukiewicz. Szansę na wyrównanie gospodarze mieli zaledwie trzy minuty później, jednak świetny strzał głową Dancha po dośrodkowaniu z rzutu wolnego obronił Małkowski. Zabrzanie nie poddawali się i w 11. minucie stworzyli kolejną sytuację, jednak Korzym zachował się fatalnie i wręcz podał piłkę Małkowskiemu. Następnie napastnik Górnika w 32. minucie trafił w słupek. W pierwszej połowie przeważali gospodarze, którzy jednak nie potrafili pokonać świetnie dysponowanego Małkowskiego. W doliczonym czasie pierwszej połowy zatrzymał on najpierw Korzyma, a później Madeja, pokazując, że w drugiej połowie o bramkę dla Górnika będzie niezwykle trudno.
I tak właśnie było. Choć gospodarze od początku ruszyli na bramkę Korony, nie potrafili strzelić bramki. W międzyczasie kilka sytuacji zmarnowali goście. Najbliżej zdobycia bramki byli w doliczonym czasie. Po idealnym dograniu Madeja do Korzyma, ten uderzył głową, ale pomylił się o centymetry. Gdyby trafił, Małkowski nie miałby żadnych szans na skuteczną interwencję. Ostatecznie jednak Górnik mimo przewagi znów przegrał mecz.
Zabrzanie w tym sezonie zdobyli zaledwie 9 punktów i zamykają tabelę. Po słabym początku rundy jesiennej nie wykorzystali kolejnej szansy na dobycie punktów. Korona natomiast zdobyła cenne punkty i zajmuje obecnie 5 miejsce w tabeli.