Nie tylko polska reprezentacja przedwcześnie opuści rosyjski mundial. Do Polski wróci także Szymon Marciniak. Znalazł się bowiem w gronie arbitrów, którym FIFA zarzuca ignorowanie technologii VAR.
Światowa organizacja piłki nożnej po zakończeniu fazy grupowej tegorocznego mundialu uznała, że technologia VAR była używana zdecydowanie zbyt rzadko. Postanowiono więc ukarać kilku sędziów, którzy ewidentnie zignorowali możliwość skorzystania z powtórek wideo. W gronie zagrożonych wydaleniem z mistrzostw świata, znaleźli się: Niemiec, Felix Brych (brak karnego dla Serbii w meczu ze Szwajcarią), Kolumbijczyk Wilmar Roldan (nie odgwizdał „jedenastki” dla Anglii w starciu z Tunezją) i niestety polski sędzia Szymon Marciniak. Polak popełnił błąd w spotkaniu Niemców ze Szwecją, gdy nie zauważył ewidentnego faulu w polu karnym Jerome Boatenga na Marcusie Bergu. Zarzut organizacji w każdym z tych przypadków nie odnosi się do samego błędu, a karygodnego zachowania każdego z wymienionych arbitrów. Przykładowo Marciniak, otrzymał informację z pokoju VAR w sytuacji spornej, ale postawił na swoim i postanowił kontynuować grę.
Wszystko wydało się za pomocą włoskiej gazety „La Gazzetta Dello Sport”, która mimo wszystko zaznacza, że uzyskane informacje nie są w stu procentach pewne, a co najwyżej bardzo prawdopodobne. Gdyby jednak pogłoski się sprawdził, Szymon Marciniak zakończyłby rosyjski mundial z dorobkiem dwóch meczów. Płocczanin poprowadził spotkania Argentyny z Islandią i właśnie Niemców ze Szwedami.