Podbeskidzie Bielsko-Biała dość niespodziewanie wysoko wygrało z mistrzem Polski- Lechem Poznań aż 4:1 (1:0) w meczu 23.kolejki piłkarskiej Ekstraklasy.
Pomocnik Lecha- Szymon Pawłowski był bardzo niezadowolony z pierwszej połowy spotkania. – Powrót będzie niewesoły i długi. W pierwszej połowie gra nam się nie układała, po przerwie było lepiej, pojawiły się sytuacje, strzeliliśmy bramkę, ale po chwili traciliśmy. Dużo nam daje do myślenia to, że podobnie jak z Termaliką po zdobyciu bramki, chwilę później, tracimy. Musimy to przeanalizować. W tym przypadku to był stały fragment gry. Rywale go wykorzystali i wyszli na prowadzenie. Mieliśmy później jednak dwie sytuacje na zdobycie bramki i ich nie wykorzystaliśmy. W drugiej połowie przeważaliśmy, ona była lepsza w naszym wykonaniu. Agresywniejsza, lepiej graliśmy piłką, mieliśmy sytuacje i wydawało się, że jak strzelimy to zacznie się wszystko układać.- powiedział zawodnik Lecha.
Debiut w zespole mistrza Polski zaliczył Hiszpan Sisi. Oto co miał do powiedzenia po spotkaniu: – To nie jest udany debiut. Mamy bardzo zły wynik i nasza gra też nie była dobra. w drugiej połowie zagraliśmy lepiej, wyrównaliśmy, ale też straciliśmy bramkę. Później było już nam bardzo trudno, stworzyliśmy sytuacje, ale ich nie wykończyliśmy. Podbeskidzie pokazało, że jest dobrym zespołem. Jasne, są ostatni w tabeli, ale to nie ma żadnego znaczenia. Szczególnie przed meczem, nie patrzyliśmy na to. Grają w ekstraklasie i dzisiaj udowodnili, że zasłużenie.
W odmiennych nastrojach byli piłkarze Podbeskidzia. Oto co miał do powiedzenia po meczu ich kapitan, Marek Sokołowski: –Niekoniecznie moja bramka była kluczowa, ale dawała wyjście na prowadzenie, potem padły kolejne bramki i gra się uspokoiła. Nikt nas dzisiaj tak nie zmotywował jak sędzia w poprzednim meczu. Dobrze przygotowaliśmy się na ten mecz i realizowaliśmy nasze założenia konsekwentnie. Myślę, że w pierwszej połowie dominowaliśmy na boisku bo Lech nic nie stwarzał. Strzeliliśmy bramkę i jeśli wpadła by kolejna to łatwiej by nam się grało w drugiej połowie. Musieliśmy zrobić mały horror bo w końcu nie było by to Podbeskidzie, jeśli nie byłoby nerwowo gdy Lech strzelił na 1:1. Piłka jeszcze raz wpadła do siatki, lecz sędzia odgwizdał spalonego i z jednej strony może i dobrze, że nie było aż piątej bramki, bo mogłoby nam się poprzewracać w głowach, ale ja to będę studził i na pewno jest to początek naszej walki o byt tutaj w Bielsku. Z pewnością ten wynik da nam dużego kopa do ciężkiej pracy i wygranych w następnych meczach.
źródło: lechpoznan.pl/ tspbb.pl