Po bardzo bolesnej kontuzji, której Szymon Pawłowski nabawił się w Zabrzu, powoli dochodzi do siebie. Zaczął już trenować indywidualnie, biegać wokół boiska, ale nadal nie wiadomo, kiedy wróci do gry w Ekstraklasie.
Szymon Pawłowski jeszcze przed przerwą na reprezentację doznał bolesnego urazu – złamania kości jarzmowej. Zawodnik nie mógł trenować przez dłuższy czas, nawet spekulowano, czy dojdzie do siebie przed zakończeniem sezonu. 29-letni skrzydłowy Lecha Poznań po konsultacji medycznej dostał pozwolenie na udział w indywidualnych treningach.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy Pawłowski wróci na boisko, ale już teraz, w związku z jego kontuzją, trwają przygotowania nad maską ochronną na twarz zawodnika. Miałaby ona chronić uszkodzone miejsce, w tym przypadku złamana kość jarzmowa. Jednak to, czy piłkarz „Kolejorza” będzie w niej występował zależy tylko i wyłącznie od jego decyzji.
Przewiduje się, że kluczowy piłkarz w drużynie Jana Urbana wróci do pełnej sprawności w maju. Za 2 tygodnie przejdzie kolejną konsultację i wtedy będzie wiadomo więcej.