Fala urazów i chorób osłabiła skład koszykarzy MKS-u Dąbrowa Górnicza przed wyjazdowym meczem z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski. Zdziesiątkowana dąbrowska ekipa tylko do przerwy toczyła wyrównany bój, gospodarze triumfowali 87:68.
MKS Dąbrowa Górnicza przystąpił do ważnego starcia w Ostrowie Wielkopolskim (a właściwie w Kaliszu) przetrzebiony urazami i chorobami. Sam Dower jest już po zabiegu kolana – wyniki badań są pozytywne, a powrót podkoszowego do gry uzależniony jest tylko od tempa rehabilitacji. Drużyny nie mogli wspomagać również Piotr Pamuła (decyzja zapadła w ostatniej chwili), Marcin Piechowicz i Piotr Zieliński, a Rashaun Broadus i Jakub Dłoniak wyszli na parkiet po przebytej niedawno grypie.
Gospodarze mocno rozpoczęli, od prowadzenia 9+2 po akcji 2+1 Christo Nikołowa, a później już 13:4 po trójce Mateusza Zębskiego. Mateusz Dziemba indywidualnym wejściem pod kosz przerwał złą passę. Drago Pasalić i Jakub Dłoniak zmniejszyli straty MKS-u do pięciu punktów (15:10).
W drugiej odsłonie zrobiło się ciekawiej, zaczęła się wymiana ciosów. Początkowe fragmenty należały do Stali, która uciekła na 11 oczek po rzucie zza łuku Piotra Niedźwiedzkiego (29:18). W połowie kwarty trójką odpowiedział Dominik Mavra, a gdy spod kosza trafił jeszcze Paweł Zmarlak, dąbrowianie tracili już tylko 6 punktów (29:23). Do przerwy ostrowianie jednak nieco powiększyli przewagę (40:30), w czym szczególnie duży udział miał sprawiający spore problemy przyjezdnym i efektownie grający DeShawn Delaney.
Po powrocie na boisko Alexis Wangmene dorzucił kolejne oczka po stronie miejscowych, którzy odskoczyli na 46:31. W połowie tej części gry Jakub Dłoniak starał się poderwać MKS dwoma trafieniami z rzędu, w tym jednym za trzy (51:42). Potem jednak niepodzielnie pod dąbrowskim koszem rządził Bułgar Christo Nikołow, co doprowadziło do już 16-punktowej przewagi Stali (62:46).
Mimo przebudzenia Rashauna Broadusa, ostrowianie – a zwłaszcza Nikołow – grali swobodnie, Curtis Millage ustanowił aż 20-punktowe prowadzenie (72:52). MKS rzucił się jeszcze w pościg. Zza łuku trafiali Mateusz Dziemba i Drago Pasalić, kosz dziurawił też Rashaun Broadus. Po trójce Pasalicia dąbrowianie zbliżyli się na 12 oczek (76:64). Ale Adrian Suliński szybko trzypunktową bombą rozwiał nadzieje gości (79:64). Po tym ciosie osłabiona ekipa z Dąbrowy Górniczej już się nie podniosła, ostatecznie przegrywając 68:87.
Damian Juszczyk