Remis w Bełchatowie. A to oznacza, że łódzkie traci klub w Ekstraklasie. GKS Bełchatów jest pierwszym spadkowiczem.
Mecz od początku był ciekawym widowiskiem. Obie drużyny grały “cios za cios”, swoje okazje mieli m.in.: Piech, Kapo i Luis Carlos. Pierwsza bramka padła w 21. minucie po atomowym uderzeniu Jacka Kiełba, które zaskoczyło Cerniauskasa. I nie był to jedyny popis, bowiem raz po raz popisywał się on groźnymi rajdami w pole karne gospodarzy.
Korona do końca I połowy miała przewagę, jednak 1:0 było wszystkim, na co było ich stać. Drugą zaś świetnie rozpoczęli gospodarze. W 49. minucie bramkę zdobył Kamil Wacławczyk. Dzięki temu odżyły nadzieje w Bełchatowie. Jednak ataki i dośrodkowania GKSu skutecznie powstrzymywali defensorzy Korony.
Gdy wydawało się, że to już koniec emocji i bełchatowianie przez ten remis spadną z ligi – Prokić dośrodkował na głowę Baranowskiego, a piłka zatrzepotała w siatce Cerniauskasa! Szaleństwo ogarneło Gieksa Arenę, jednak… po chwili stało się coś, czego naprawdę nikt by nie przewidział. Pylypczuk zrehabilitował się za poprzednią akcje bramkową, obsłużył Kapo podaniem, a ten… spuścił GKS z ligi.
GKS Bełchatów – Korona Kielce 2:2
Wacławczyk 49′, Baranowski 90′ – Kiełb 21′, Kapo 90′.