W podrzeszowskiej Boguchwale piłkarze poznańskiego Lecha odparli frontalny atak drugoligowej Stali Stalowa Wola i zwyciężając ją 2-0 zameldowali się w 1/4 Pucharu Polski.
Zanim wszyscy widzowie tego spotkania zajęli miejsca na trybunach stadionu w Boguchwale, drugoligowcy ze Stalowej Woli już zdążyli zapłacić frycowe. W 2 min. Gytkjaer wypatrzył w narożniku pola karnego Puchacza, a ten technicznym uderzeniem wrzucił piłkę do bramki Stali za kołnierzem bramkarza Kalinowskiego.
Szybko stracona bramka na chwilę zdeprymowała graczy Stalówki, który jednak przez kilka chwil zdołali się pozbierać.
W 6. min. Stal dała pierwszą odpowiedź. Strzelał z dystansu Fidziukiewicz, nieznacznie jednak obok słupka. W kolejnej akcji pod bramką piłkarzy z Poznania doszło do potwornego zamieszania. Bliski pokonania Van der Harta był Kiercz.
Stalówka tak naprawdę dopiero się rozkręcała. W 20. min. Mistrzyk zagrywał do Dadoka, którego w ostatniej chwili uprzedził Kamiński. Cztery minuty później zamykał akcję Stali z prawej strony Dadok, ale pomocnikowi ze Stalowej Woli ofiarnie pod nogi rzucił się holenderski bramkarz Lecha.
Gospodarze wciąż atakowali, natomiast piłkarze „Kolejorza” ograniczali się do kontr. Niewiele one wnosiły jednak do pejzażu spotkania, ponieważ zawodnicy Stali dobrze pamiętali początek gry i coraz lepiej radzili sobie w asekuracji. Pomiędzy 34. a 42. min. nastąpiła kulminacja znakomitych okazji Stali. Najpierw po rzucie rożnym bliscy wepchnięcia piłki do bramki gości byli Kiercz i Stelmach. Potem uderzył jak natchniony z dystansu Fidziukiewicz, niemniej ten strzał bramkarz ekipy ekstraklasy wybił na róg. Wreszcie w 42. min. Ciepiela mając przed sobą tylko golkipera z Poznania za długo zwlekał i nadbiegający obrońca uratował Lechowi czyste konto.
Do przerwy zatem występujący o dwie klasy wyżej Lech minimalnie prowadził, lecz na boisku żadnych różnic widać nie było.
Po zmianie stron występujący w roli gospodarza piłkarze Stali nie zwalniali tempa. W 48. min futbolówka znów nie posłuchała się rozgrywającego dobry mecz Fidziukiewicza. Jego groźny strzał z najwyższym trudem obronił Van der Hart.
Dwie minuty później Ciepiela podawał do będącego w świetnej pozycji Fidziukiewicza, ale we wszystkim zorientowali się obrońcy. Próby uspokojenia tego meczu przez poznaniaków w końcu zaczęły skutkować. W 53. min. z ostrego kąta dobrze strzelał Dejewski, ale Kalinowski w bramce Stali przypilnował krótkiego rogu. Spotkanie się wyrównało, a Stal jakby zniechęciła się brakiem efektu przy tak wielu sytuacjach. W 69.min. ekstraklasowcy natarli z większym animuszem. Po pokazowym zagraniu Tiby piłkę z bliska do siatki wepchnął Dejewski i plan gospodarzy na to spotkanie mocno się skomplikował. Nie składali oni jednak broni. W 78. min. Kiercz nagrał piłkę na głowę Fidziukiewiczowi, a po strzale napastnika Stali znowu wyciągnął się do granic możliwości poznański bramkarz, wybijając piłkę na róg. Potem na przestrzeni kilku minut strzelali będący w pobliżu bramki gości Kiercz i Mrozińki, a także z impetem wpadł w pole karne Wójcik, ale bramka Lecha wciąż nie została odczarowana. Mimo ambitnej postawy drugoligowej Stali do końca spotkania nic się nie zmieniło i Lech planowo zameldował się w najlepszej „ósemce” Pucharu Polski sezonu 2019/2020.
STAL STALOWA WOLA 0:2 LECH POZNAŃ
Puchacz 2., Dejewski 69.
Stal Stalowa Wola: Kalinowski – Mroziński, Kiercz, Jarosz, Mistrzyk (79. Śpiewak), Pietras (75. Wójcik), Stelmach, Ciepiela (67. Płonka), Sobotka, Fidziukiewicz, Dadok.
Lech Poznań: Van der Hart – Kamiński (68. Satka), Dejewski, Crnomarković, Kostewicz, Amaral (66. Muhar), Moder, Tiba, Puchacz, Marchwiński, Gytkjaer (75. Tomczyk).