Szkoleniowiec Wisły Kraków – Kiko Ramirez nie mógł być zadowolony po porażce 2:3 z Górnikiem Zabrze. Jednym z elementów, które wpłynęły na wynik zdaniem Hiszpana był system VAR.
Po pierwszej połowie wszystko szło po myśli Białej Gwiazdy, która schodziła do szatni prowadząc 1:0 i grając w znakomitym stylu. Wszystko zmieniło się w 51. minucie, kiedy to po strzale Szymona Żurkowskiego piłka trafiła w rękę Zorana Arsenicia. Zawodnik Wisły stał oczywiście w polu karnym i początkowo arbiter nie chciał dyktować rzutu karnego. Po chwili zdecydował się on jednak na sprawdzenie całej sytuacji, i po weryfikacji wskazał na wapno. Rzut karny pewnie wykorzystał niezawodny Igor Angulo. Był to moment zwrotny i zdaniem Kiko Ramireza coś takiego nie powinno mieć miejsca w profesjonalnym futobolu:
– Ta sytuacja wybiła nas z rytmu, działając przede wszystkim na poziomie psychologicznym. Uważam, że przez to przegraliśmy mecz. Niestety kolejny raz negatywnym bohaterem spotkania był VAR. Działamy dwie minuty po danej sytuacji, a nie od razu – to nie do pomyślenia. Przerwijmy akcję i przeanalizujmy sytuację, a nie czekajmy dwie minuty. Skorzystanie z VAR-u z takim poślizgiem niszczy piłkarzy psychologicznie. – skomentował trener Białej Gwiazdy.
Po chwili Ramirez dodał, że nie chodzi mu absolutnie o czepianie się arbitrów, którzy według niego poprowadzili zawody bez zarzutów. Chodzi o proces decyzyjny systemu VAR, który jest błędny:
– Sędziowie nie do końca radzą sobie z wykorzystaniem VAR-u. Tak było w meczu naszym z Sandecją, gdy Carlitosowi anulowano gola już po zmianie. Zmiany już nie dało się anulować, a wszystko było bo gwizdku. Co wtedy mam zrobić? Jako trenerzy jesteśmy w patowej sytuacji – nie wiemy, jak postąpić. Co by było, gdyby był to mecz, o wyniku którego decyduje jeden gol? Jeśli w tenisie jest wątpliwość, od razu przerywamy mecz, a w piłce nożnej tak nie jest i to rodzi problemy. – zakończył szkoleniowiec Wisły Kraków.