Przemysław Tytoń ma bardzo słabą sytuację w Deportivo la Coruna i niewykluczone, że jeszcze przed końcem okna transferowego zmieni barwy klubowe. Polak nie ma szans na grę w pierwszym zespole, a dokładniej mówiąc- jest po prostu niechciany, co dosadnie powiedział dyrektor sportowy Deportivo.
-On na pewno z nami nie zostanie. Nie zamierzamy posiadać w kadrze trzech bramkarzy w takim wieku – powiedział Carmelo de Pozo na łamach hiszpańskiego dziennika „As”.
-Poza tym my szukamy piłkarzy, którzy są głodni gry, a nie urzędników. U nas każdy zawodnik musi cały czas walczyć, naciskać na przeciwników i bić się od możliwość gry w pierwszym składzie. Jeśli Tytoń starał się jedynie po części, to nie ma dla niego miejsca w naszej drużynie – dodał.
O Tytonia zabiegało ostatnio podobno kilka klubów. Mówiło się o zainteresowaniu Olympiakosu, Malagi i Elche, ale od żadnego z klubów nie doczekaliśmy się żadnych konkretnych kroków.