W 20. minucie meczu z Fiorentiną Kristoffer Velde wprawił kibiców Lecha w euforię po tym, jak doprowadził do wyrównania. Pechowo niemal nikt nie obejrzał tego gola na żywo, bowiem fani akurat w tym momencie wykonywali „Poznań” i byli odwróceni od murawy.
Czwartkowy mecz Lecha Poznań z Fiorentiną od kilku dni zasłużenie określany był mianem wielkiego piłkarskiego święta. Nic dziwnego – to pierwszy w historii występ „Kolejorza” w ćwierćfinale europejskich pucharów, dlatego atmosfera z godziny na godzinę była coraz gorętsza.
Kibice nie widzieli gola Velde
Mecz rozpoczął się dla mistrzów Polski bardzo pechowo. Już w czwartej minucie Arthur Cabral skorzystał z pechowej interwencji Filipa Bednarka, od którego odbiła się piłka tuż po tym, jak trafiła w słupek. Napastnik Fiorentiny bez problemu wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Lech nie zamierzał się chować i dostał nagrodę w 20. minucie. Znajdujący się w polu karnym Mikael Ishak zgrał głową do Kristoffera Velde, a ten silnym, mierzonym strzałem doprowadził do wyrównania i wprawił stadion w euforię.
1⃣9⃣- tyle bramek zdobył Lech Poznań w Lidze Konferencji w tym sezonie.
Mamy nadzieje, że trafienie Velde nie będzie ostatnim.⚽️ Fiorentina – Lech Poznań
🎙️ @rwolski75, Łukasz Trałka
🎥 @SzRatajczak
📅 czwartek, 18:45 (studio 17:45)
📺 Tylko w https://t.co/hjaoYgyzYY pic.twitter.com/1wIs5X78aW— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) April 19, 2023
Co najciekawsze, tego gola tak naprawdę… nie obejrzał nikt na stadionie. Gol padł w momencie, w którym wszyscy na trybunach wykonywali „Poznań”, czyli podskakiwali odwróceni do murawy. Na żywo to trafienie obejrzeli zatem tylko szczęśliwcy, którzy nie wzięli udziału w akcji fanów Lecha.
Salamon wypada z gry i treningów na długi czas. UEFA zawiesiła piłkarza