Legia Warszawa zmierzy się dziś na własnym stadionie z Koroną Kielce. „Wojskowi” koniecznie chcą zatrzymać na Łazienkowskiej 3 punkty i wrócić na fotel lidera. Korona zaś po ostatnich słabszych meczach robi wszystko, by ze stolicy Polski wywieźć chociaż punkt.
Zacznijmy od Legii. Priorytetem na dzień dzisiejszy jest potyczka z ukraińską Zoryą i to temu meczowi podporządkowane jest wszystko. Gra w pucharach na jesieni to to, czego w Warszawie oczekują i co ma stać się standardem. Dlatego grupa Ligi Europy to priorytet. Jednak widać, że Henning Berg odrobił lekcję sprzed roku i liga także jest dla niego ważna. Już nie ma wystawiania grup młodzieżowych i odpuszczania poszczególnych rywali, bo w Ekstraklasie każdy punkt się liczy i, jak widzieliśmy w czerwcu, może decydować o tytule. Dlatego też należy się spodziewać solidnego składu Legii na dzisiejszy mecz (wątpliwe, by powtórzyła się sytuacja sprzed roku, gdzie w meczu z Koroną wystąpiło sporo piłkarzy rezerw). Nie oznacza to jednak, że Berg nie da odpocząć niektórym zawodnikom i np: Pazdan, Furman Guilherme czy Nikolić mogą zacząć mecz na ławce.
Co można powiedzieć o Koronie? Jest to klub, który zawsze boryka się z problemami różnej maści, ale zawsze „jest w grze”. Sezon zaczęli bardzo dobrze, bo od dwóch zwycięstw, potem jednak przyszły słabsze mecze. Do tego w ostatnich dniach jak grom z jasnego nieba przyszła kompromitacja organizacyjna i wykluczenie kielczan z Pucharu Polski za występ nieuprawnionego zawodnika (to coś co łączy Koronę i Legię…). Dlatego celem poprawienie ogólnej sytuacji w szatni, jak i w klubie potrzebny byłby mały sukces. Takim mogłaby być wygrana z potentatem ligi, takim jak Legia, i to na wyjeździe. Jednak w obecnej sytuacji będize to niezwykle trudne, wywiezienie przez kielczan choćby punktu byłoby nie lada sensacją.
W związku z tym oczywistym faworytem jest Legia. Wygrana wyjazdowa z Zoryą na pewno uskrzydliła podopiecznych Berga i bardzo możliwe, że przyczyniła się właśnie do powrotu „Wojskowych” na ścieżkę zwycięstw.
Nasz typ: 1