Stacja CANAL+ w dalszym ciągu będzie głównym nadawcą meczów PKO BP Ekstraklasy w kolejnym sezonie. Problem dotyczy jednak sublicencji. Jako że nie zostało jeszcze zawarte porozumienie z TVP w sprawie dostępu do jednego meczu w kolejce, nie wiadomo jak potoczą się sprawy.
Zgodnie z umową podpisaną na lata 2023-2027, prawo do pokazywania meczów PKO BP Ekstraklasy ma CANAL+. Do pewnego momentu wydawało się, że osiągnięcie porozumienia w sprawie udzielenia sublicencji stacji TVP jest tylko kwestią czasu, ale sprawy nagle się skomplikowały.
TVP może zrezygnować z Ekstraklasy
Jak informuje Sport.pl, nowy prezes TVP Mateusz Matyszkiewicz nie jest zbyt chętny na wydawanie środków na prawa telewizyjne, dzięki którym mecze polskiej ligi byłyby dostepne w otwartej telewizji. Znacznie bardziej otwarty na takie rozwiązanie był poprzedni prezes Jacek Kurski.
Na ten moment wszystko wskazuje na to, że publiczny nadawca nie zdecyduje się na wykupienie sublicencji, uprawniającej do transmitowania jednego meczu danej kolejki. Taki krok stawia CANAL+ w dość problematycznej sytuacji, bowiem nie zdoła odzyskać części środków, które zainwestował na wykupienie praw na lata 2023-2027.
Trzy możliwe scenariusze
Obecnie najbardziej prawdopodobne jest to, że mecze ligowe w sezonie 2023/24 będą dostępne na jednej z otwartych anten stacji TVN. Świadczyć o tym może chociażby fakt stawiania tego nadawcy na sport, m.in. poprzez skoki narciarskie. Inny scenariusz zakłada podział praw z Polsatem.
Jedna ze spekulacji zakłada również, że mecze mogą być transmitowane na platformie YouTube, co CANAL+ testował już w tym sezonie przy okazji spotkania Stali Mielec z Lechem Poznań. Decyzja prawdopodobnie ma zapaść dopiero do drugiej połowy lipca, kiedy to ruszą nowe rozgrywki.
Lech Poznań stracił zawodnika. Filip Szymczak nie zagra do końca sezonu