W ostatniej serii spotkań Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych Orlen Wisła Płock przegrała z FC Barceloną 28:36. Brak zdobycia punktów przez wicemistrzów Polski sprawia, że awans do TOP 16 nie zależy już od nich.
Pierwsza połowa, a przynajmniej jej początek należał do Wisły Płock, która grała jak równy z równym przeciwko utytułowanym rywalom. Dzięki skuteczności Tiago Rochy remisowała po dziesięciu minutach (5:5). Jeszcze na kilka minut przed przerwą Nafciarze przegrywali dwiema bramkami (12:14). Zdobywcą jednej z nich – ich były kołowy, Kamil Syprzak.
Po przerwie defensywa Barcelony przeciwstawiła się Wiśle i uruchomiła najgroźniejszą broń – kontrataki. Kilka z nich z zabójczą skutecznością zakończył Kirył Lazarov i Barcelona odskoczyła najpierw na pięć (17:22), a później na dziesięć trafień (20:30).
W końcówce płocczanie nadrobili kilka bramek, ale przy znakomitej postawie Gonazalo Pereza de Vargasa niewiele to dało. Jego koledzy z pola mogli kontrolować tempo spotkania. Barcelona wygrała wyraźnie z Wisłą, której zabrakło potencjału w ofensywie.
Podopiecznym Piotra Przybeckiego pozostało kibicowanie Kadetom z Szafuzy, aby ci urwali choć jeden punkt Bjerringbro Silkeborg. Tylko w ten sposób Duńczycy nie wyrzucą polskiego zespołu z Ligi Mistrzów.
FC Barcelona Lassa – Orlen Wisła Płock 36:28 (17:15)