W drugiej kolejce włoskiej Serie A, Napoli pokonało Milan 4:2. Arkadiusz Milik rozpoczął spotkanie w pierwszym składzie, strzelając przy tym dwie bramki. Piotr Zieliński wszedł na boisko z ławki rezerwowych w 73. minucie.
Mecz lepiej rozpoczął Milan, a idealną sytuację do strzelania gola zaprzepaścił Abate, który przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką po podaniu wzdłuż bramki od Nianga. W 14. minucie piłka znalazła się w siatce Napoli, jednak Romagnoli – który dotknął jej jako ostatni – był na pozycji spalonej.
W 18. minucie jednak losy spotkania się całkiem odwróciły – po strzale Mertensa piłka odbiła się od słupka, następnie dopadł do niej Arkadiusz Milik, strzelając gola z bliskiej odległości i zaliczając swoje premierowe trafienie w Serie A.
https://www.youtube.com/watch?v=6UqhoZ-ey9E
Jak się okazało, to nie był wcale koniec popisu reprezentanta Polski- najpierw wywalczył on bowiem rzut rożny dobijając strzał Mertensa. Następnie po dośrodkowaniu z kornera wyskoczył najwyżej i strzałem głową pokonał bramkarza gości, zapisując tym samym na swoim koncie drugie trafienie.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=18&v=Y1GDbr6Lx58
Po przerwie Milan poderwał się do odrabiania strat, i nie trzeba było czekać długo na gola kontaktowego. W 51. minucie w pole karne wpadł Niang, i strzałem z ostrego kąta pokonał bramkarza gospodarzy. Mediolańczycy poszli nawet za ciosem, wyrównując stan rywalizacji już cztery minuty później. Po zamieszaniu przed polem karnym do piłki dopadł Suso, i fenomenalnym strzałem w okienko nie pozostawił żadnych szans Pepe Reinie.
Gdy wydawało się, że Milan może przeważyć szalę na swoją korzyść, szkoleniowiec Napoli zdecydował się wprowadzić na boisko Piotra Zielińskiego. Jak się okazało, ten ruch był strzałem w dziesiątkę. Chwilę później Polak wyprowadził bowiem akcję ze środka pola, podał piłkę do Mertensa, którego strzał zdołał obronić jeszcze bramkarz gości, piłkę dobił jednak Callejon, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 3:2.
Po minucie za drugą żółtą kartkę boisko upuścił Kucka, a pod koniec meczu ten sam los spotkał Nianga, przez co Milan nie był w stanie nawiązać dalszej walki. Co gorsza, w ostatniej akcji meczu przy próbie desperackiego wybicia piłki z linii bramkowej gola samobójczego zaliczono Romagnoliemu, przez co Milan przegrał ostatecznie 2:4.