Barry Douglas znów udowodnił, że lewą nogę ma naprawdę bardzo dobrze ułożoną. Były piłkarz Lecha podobnie jak w minionych sezonach radował trybuny przy Bułgarskiej pięknymi uderzeniami z rzutów wolnych, tak teraz ucieszył kibiców Wolverhampton.
Szkot został bohaterem hitu Championship. Na stadionie Ashton Gate mierzyła się drużyna Bristol City, czyli wicelidera zaplecza angielskiej ekstraklasy oraz Wolverhampton Wolves, która zajmuje pozycję lidera.
Nic więc dziwnego, że mecz przyciągnął sporo kibiców, bo wszyscy spodziewali się emocji. I emocje rzeczywiście były. Wielkie ciśnienie udzieliło się Danny’emu Batthowi, który groźnym wślizgiem zaatakował Hordura Bjorvina Magnussona, za co otrzymał czerwoną kartkę i osłabił drużynę gości. Wolverhampton mądrze się broniło, ale w 53. minucie skapitulowało. Bramkę na 1:0 zdobył najlepszy strzelec gospodarzy, Bobby Reid.
W 66. minucie meczu, goście konstruowali dobrą akcję, gdy Matt Doherty został sfaulowany przed polem karnym przez bramkarza Franka Fieldinga, za co golkiper gospodarzy obejrzał czerwoną kartkę. Jego miejsce między słupkami zajął Luke Steele, a do rzutu wolnego z bliskiej odległości podszedł wspomniany wcześniej Barry Douglas. Sami zobaczcie jak uderzył.
Szkot spory udział miał jeszcze w drugiej bramce dla swojej drużyny, gdy idealnie dośrodkował na głowę Ryana Benetta, który dał Wolves arcyważne trzy punkty.
W kadrze gości nie zmieścił się Polak, Michał Żyro.
A tak Douglas czarował kiedyś poznańską publikę.
Bristol City – Wolverhampton Wanderers 1:2 (0:0)
Bramki: Reid 53 – Douglas 66, Bennett 90+4.
Bristol: Fielding – Wright, Flint, Baker, Magnusson (78 Taylor) – Brownhill (87 Eliasson), Pack, Smith, Bryan – Paterson (65 Steele) – Reid.
Wolves: Ruddy – Batth, Coady, Boly – Doherty, Saiss, Neves, Douglas – Costa (62 Cavaleiro), Bonatini (17 Bennett), Jota (88 Enobakhare).
Żółta kartka: Neves.
Czerwone kartki: Fielding – Batth.