Niespodziewanie niesamowite emocje w meczu 1/16 finału Pucharu Francji stworzyły zespoły AS Monaco i trzecioligowego Chmbly! Ostatecznie drużyna Kamila Glika wygrała po dogrywce 5:4, a obrońca reprezentacji Polski „dobił” rywali.
Przed meczem zdecydowanym faworytem było Monaco i wydawało się, że wynik został rozstrzygnięty już po 48 minutach. Bramki Guido Carrillo, Thomasa Lemara i Kyliana Mbappe’a dawały prowadzenie gościom 3:0 i wydawało się pewny awans…Nic bardziej mylnego! Trzecioligowiec nie poddawał się i w 57. minucie zmniejszył rozmiary przegranej. Na 10 minut przed końcem Gregory Gendrey wlał w serca kibiców wiele nadziei strzelając kontaktową bramkę, a w doliczonym czasie gry Anthony Soubervie wprowadził stadion w euforię wyrównując na 3:3! W międzyczasie Andrea Raggi został ukarany czerwoną kartką i Monaco musiało sobie radzić w dziesiątkę…
W dogrywce jednak zdecydowało doświadczenie podopiecznych Leonardo Jardima. Najpierw w 96. minucie ponownie na prowadzenie gości wyprowadził Kevin N’Doram, a w 103. minucie Chambly wydawało się dobił Kamil Glik. W 111. minucie ponownie odżyli jednak gospodarze, a Romain Padovani strzelił kontaktową bramkę, ale to było wszystko na co było dziś stać i tak świetnie grające Chambly.
Brawo @kamilglik25! Szalony mecz w Chambly, dziewięć goli, w tym jedno trafienie Polaka… Więcej tutaj: https://t.co/anidjy3oFG pic.twitter.com/M0UbEXT0RB
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 1, 2017

