Premierowa potyczka 22. kolejki The Championship była kolejną z serii „Kamil Grosicki Show”. Hull City zremisowało na wyjeździe z Charlton Athletic FC 2-2, a decydujące trafienie padło w szóstej minucie doliczonego czasu gry. Przy obu trafieniach „Tygrysów” asystował polski pomocnik.
Hull City pokazało charakter, mimo dwukrotnej straty gola potrafiło je odrobić i ostatecznie podzielić się punktami na obcym terenie. Wynik w 34. minucie dla gospodarzy otworzył Darren Pratley. Radość nie trwała jednak długo, tuż po wyjściu z szatni na drugą część gry „Tygrysy” ukąsiły po raz pierwszy, dobrze rozprowadzoną akcję kontynuował Kamil Grosicki, który w swoim stylu z lewego skrzydła wrzucił piłkę w pole karne, ta niczym w bilardzie toczyła się, aż po wielu turbulencjach i kozłach trafiła do swojego adresata, którym był Jarrod Bowen.
Charlton Athletic odpowiedziało momentalnie, za sprawą gola zdobytego przez Mouhamadou-Naby Sarry’ego zaledwie trzy minuty później i na finalne rozstrzygnięcie musieliśmy poczekać do doliczonego czasu drugiej połowy. W szóstej minucie czasu dodatkowego Polak ponownie pokazał, jak dobrym jest asystentem przy bramkach kolegów. Swoją centrą sprzed pola karnego obsłużył Keane’a Lewisa-Pottera, który głową umieścił ją w sieci, bramkarz gospodarzy robił co mógł, ale nie zdołał jej finalnie wybić i przekroczyła ona linię bramkową.
„TurboGrosik” zagrał do tej pory w każdym z 22 spotkań „Tygrysów” w ramach The Championship, a remisowe spotkanie w Londynie polski pomocnik rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. Jego drużyna zajmuje w tym momencie 13. miejsce w tabeli zaplecza Premier League.