Paweł Kieszek spotkania z Gimnàstic de Tarragona nie będzie raczej miło wspominał. Jego broniąca się przed spadkiem Córdoba została rozgromiona u siebie przez bezpośredniego rywala w walce o pozostanie za zapleczu Primera División. Niewielkim pocieszeniem dla polskiego bramkarza może być fakt, iż obronił on już drugą „jedenastkę” w tym sezonie.
Niedzielne starcie rozpoczęło się dla 33-letniego Polaka bardzo pechowo. Kieszek skapitulował bowiem po raz pierwszy już w 47. sekundzie po strzale Ikechukwu Uche. Nigeryjski napastnik po kwadransie gry powiększył swój dorobek strzelecki, dobijając uderzenie z dystansu swojego klubowego kolegi, „wyplute” na piąty metr przez Kieszka. Cztery minuty później Sergi Guardiola zdołał jednak zdobyć kontaktową bramkę.
To, co najciekawsze działo się jednak w ostatnich piętnastu minutach. W 77. polski golkiper niemal zdemolował w polu karnym Juana Delgado, za co ujrzał żółtą kartkę, a arbiter podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany, którego intencje znakomicie wyczuł Kieszek. Na nic się to jednak zdało, gdyż Chilijczyk był najszybszy do dobitki i szczęśliwie zdołał umieścić futbolówkę w siatce.
W 82. minucie Polak był bezradny przy strzale Manu Barreiro, który ustalił również końcowy rezultat w doliczonym czasie. Tym razem Kieszkowi nie udało się obronić rzutu karnego i Córdoba ostatecznie uległa na oczach własnych kibiców aż 1:5.
Segunda División – 10. kolejka
Córdoba CF – Club Gimnàstic de Tarragona 1:5 (1:2)
Guardiola 19 – Uche 1, 15, Delgado 79, Barreiro 82, 90+3 (k)