Szymon Marciniak nie przechodzi ostatnio najlepszego czasu w swojej karierze. W niedzielę jego decyzja o podyktowaniu rzutu karnego dla Legii Warszawa w starciu z Lechem Poznań odbiła się szerokim echem, a dzisiaj Polak nie popisał się z meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów…
Nasz rodak poprowadził szlagierowe starcie na Wembley, w którym Tottenham Hotspur podejmował Juventus Turyn. W pierwszym meczu padł remis 2:2, dlatego kwestia awansu do ćwierćfinału była wciąż otwarta.
Już po kwadransie gry Marciniak miał podstawy do podyktowania rzutu karnego dla gospodarzy, gdyż jak pokazały powtórki, Giorgio Chiellini dotknął piłkę ręką w polu karnym. Najwięcej będzie się jednak mówiło o sytuacji z 17. minuty. W „szesnastkę” Tottenhamu wbiegł wówczas Douglas Costa i został „wycięty” przez Jana Vertonghena. Polski arbiter za ten niemal ewidentny faul nie podyktował karnego, ani nie ukarał Belga żółtą kartką.
Should this have been a penalty for #Juventus? #TOTJUV pic.twitter.com/CieIwhZyLx
— SiriusXM FC 157 ⚽️? (@SiriusXMFC) March 7, 2018
Czerwoną kartką powinien natomiast zostać ukarany Andrea Barzagli, który z premedytacją „podeptał” Heung-Min Sona. W doliczonym czasie gry polscy sędziowie mieli sporo szczęścia – nie odgwizdali pozycji spalonej, a Harry Kane uderzył w tej akcji w słupek i gdyby piłka znalazła się w siatce, mielibyśmy dogrywkę. Ostatecznie Juventus wygrał 2:1 i to Włochów zobaczymy w ćwierćfinale Champions League.