Kamil Wilczek ostatnimi czasy jest jedyną postacią w drużynie Broendby, która nie zawodzi. Podobnie było w niedzielne popołudnie. Napastnik reprezentacji Polski zdobył bramkę, ale jego klub niestety przegrała na własnym stadionie z Horsens 1:2 w meczu 11. kolejki duńskiej Superligi.
Były piłkarz chociażby Piasta Gliwice czy włoskiego Carpi dał prowadzenie gospodarzom już w 15. minucie po asyście Chorwata – Josipa Rdosevicia.
Wszystko co złe dla drużyny ze stolicy zaczęło się w drugiej połowie. Najpierw samobójczą bramkę zdobył asystent przy golu Wilczka – Radosević, w 72. minucie czerwoną kartkę obejrzał niemiecki bramkarz gospodarzy – Benjamin Bellot, a na domiar złego na 10 minut przed końcem wynik meczu ustalił Michael Lumb dając ostatecznie wygraną Horsens.
W tabeli duńskiej Superligi Broendby po trzeciej porażce z rzędu jest już na 7. pozycji z dorobkiem 14 punktów w 11 meczach. Horsens zajmuje 5. miejsce z dwoma “oczkami” więcej na koncie.
https://www.youtube.com/watch?v=ls20DKiwl-Y