W australijskiej A-League tym razem oglądaliśmy tylko jednego Polaka. Marcin Budziński całe derby Melbourne przesiedział na ławce rezerwowych (0:1), natomiast Adrian Mierzejewski został jednym z bohaterów meczu 12. kolejki przeciwko Wellington Phoenix (4:1).
Pomocnik Sydney FC wybiegł w podstawowym składzie na pojedynek rozgrywany w Nowej Zelandii. 31-latek w 17. minucie posłał znakomite dalekie podanie, “uruchamiając” na lewym skrzydle Michaela Zullo. Australijczyk wyłożył piłkę Bobô, a ten bez najmniejszych problemów wyprowadził gości na prowadzenie. Brazylijski snajper “The Sky Blues” osiem minut później dopisał do swojego dorobku asystę, podając wprost pod nogi Mierzejewskiego. 41-krotny reprezentant Polski dopełnił tylko formalności i powiększył przewagę przyjezdnych. Jeszcze przed zejściem do szatni gospodarzom udało się zanotować kontaktowe trafienie. Celną główką popisał się Andrija Kaluđerović.
Po zmianie stron ekipa z Sydney nie zamierzała odpuszczać, czego efektem była trzecia bramka, w którą również ogromny wkład miał polski pomocnik. “Mierzej” otrzymał futbolówkę na prawym skrzydle i wypatrzył niepilnowanego Bobô, który wpakował ją do siatki. Doświadczony Brazylijczyk skompletował hat-tricka w 86. minucie, ustalając tym samym końcowy rezultat na 4:1 dla aktualnych liderów australijskiej ekstraklasy.
A-League – 12. kolejka
Wellington Phoenix – Sydney FC 1:4 (1:2)
Kaluđerović 40 – Bobô 17, 58, 86, Mierzejewski 25
Skrót spotkania: (kluczowe podanie Mierzejewskiego od 0:10, gol – 0:52, asysta – 2:22)
https://www.youtube.com/watch?v=Pl7HSsuF5F0