SSC Napoli zremisowało w wyjazdowym spotkaniu z KRC Genk 0:0. Doskonałe sytuacje zmarnował Arkadiusz Milik.
Od początku spotkania jednym z najaktywniejszych piłkarzy na boisku był Arkadiusz Milik, który po kontuzji pachwiny i nieobecności w poprzednim meczu Champions League z Liverpoolem miał wiele do udowodnienia. Polak nie wystąpił nawet w ostatnim starciu ligowym z Brescią. W 15. minucie spotkania strzelec pierwszego gola dla Polski w zwycięskim meczu z Niemcami rozpoczął szybki kontratak, lecz otrzymujący podanie Hirving Lozano znalazł się na spalonym.
Milik wciąż próbował, lecz bardzo nieskutecznie. Polak mógł rozstrzygnąć wynik spotkania jeszcze w pierwszej połowie. Zarówno w 16., jak i 26. minucie piłka po uderzeniu Polaka uderzyła w poprzeczkę.
Dla Napoli zdecydowanie lepszą okazją była sytuacja z 16. minuty, gdy Jose Callejon uderzył w słupek, zaś próby dobitki nie wykorzystał Milik.
W kolejnej akcji główną rolę znów odegrali ci sami przedstawiciele wicemistrza Włoch. Polak stanął na wysokości 3 metrów od bramki strzeżonej przez Gaetana Coucke, lecz nie potrafił znaleźć drogi do siatki zawodników Genku. Piłkę w stronę Polaka dośrodkowywał Callejon.
10 minut później inicjatywę przejęli gospodarze. Strzał po dośrodkowaniu z rzutu rożnego kapitalnie wybronił Meret.
Alarm ostrzegawczy szybko został ugaszony. W 38. minucie dwa rzuty rożne otrzymało Napoli. Bliskim zdobycia gola był Kalidou Koulibaly. Senegalczyk został zatrzymany pół metra przed linią bramową. Piłkarzy grających na własnym stadionie uratował Hrosovsky.
Ostatecznie zespoły schodziły na przerwę z bezbramkowym remisem, choć pluć w brodę mógł sobie zwłaszcza Arkadiusz Milik.
https://www.youtube.com/watch?v=MvousLtC1io
Po wyjściu z szatni szansę na rehabilitację znów otrzymał zawodnik z numerem 99. Tym razem zagrywał grający z numerem 2 Kevina Malcuita. Futbolówka po główce Milika przeleciała nad poprzeczką ekipy Genku.
Patrząc na niemoc włoskiego zespołu więcej zaangażowania wykazali Belgowie. W 48. minucie seria strzałów po rzucie rożnym została zablokowana lub spudłowana. Sytuację zamknął Inais Hagi, który uderzył nad poprzeczką.
W kolejnych minutach KRC Genk zdecydowanie dłużej utrzymywało się przy piłce. Niezły okres zakończył się podarowaniem piłki rywalom, którzy wręcz musieli skorzystać z kontrataku. pudłowana
Niestety, na tablicy wyników wciąż nie zmieniły się widniejące na niej cyfry. Frustracji błędami 48-krotnego reprezentanta Polski nie kryli jego koledzy z drużyny. W 57. minucie pretensje do Polaka miał Callejon, kiedy nasz napastnik nie potrafił opanować piłki, lecz kilka chwil później to sam Callejon miał powody do wstydu. Po upłynięciu kilkudziesięciu sekund nie wykorzystał błędu Uronena. Mimo odsłonięcia 75 procent bramki Hiszpan uderzył obok słupka.
W 58. minucie trener Ancelotti postawił na pełną pulę. Na boisku pojawił się Martens, więc przyjezdni grali trójką napastników. Dzięki temu więcej miejsca zyskał Hirving Lozano. Meksykanin zdecydował się na solową akcję zakończoną uderzeniem obok bramki Genku.
Bezradny Milik zmuszony był do nieprzepisowych zagrań. W 65. minucie faulował Maehle, co poskutkowało żółtym kartonikiem. Ostatecznie Polak opuścił plac gry w 72. minucie, lecz i bez niego Napoli nie potrafiło sięgnąć po 3 punkty. Co więcej, piłkę meczową mieli gospodarze. Zwycięską bramkę mógł zdobyć wspominany Hagi, który dopadł do piłki po poślizgu Allana. Rumun trafił mocno niecelnie.
W rezultacie mecz kończy się remisem 0:0, co można uznać za sprawiedliwe rozstrzygnięcie.
Cały mecz na ławce spędził Piotr Zieliński. Przypomnijmy, że polski pomocnik rozegrał w poprzednim meczu Champions League 23 minuty z Liverpoolem.
⏱ 90’+3’ | Full Time
⚽️ #GenkNapoli 0-0
🏆 #UCL
💙 #ForzaNapoliSempre pic.twitter.com/3I8U2xh8EV— Official SSC Napoli (@sscnapoli) October 2, 2019
Liga Mistrzów; 2 października 2019 rok Genk 0:0 Napoli
KRC Genk: Coucke – Maehle, Cuesta, Lucumi, Uronen, Berge, Hrosovsky, Ito, Hagi (Heynen), Bongonda (Paintsil), Samatta
Trener: Felicce Mazzu
Napoli: Meret – Rui (Malcuit), Koulibaly, Manolas, Di Lorenzo, Ruiz, Elmas (Mertens), Allan, Callejon, Milik (Llorente), Lozano
Trener: Carlo Ancelotti
Skończy się jak z Piątkiem, nie będzie grał i z fury dobrych napastników pozostanie jeden i to stary Lewandowski. Kończy się nam fajny okres repry