Piłkarze Dinama Zagrzeb mieli dziś wyjątkowo ciężką misję do zrobienia, ich losy nie zależały bowiem tylko od nich. Oprócz zwycięstwa z Manchesterem City, potrzebna była wygrana Atalanty Bergamo nad Szachtarem Donieck. Nie udało się to pierwsze i Chorwaci ulegli Anglikom 1-4. Asystę przy bramce Daniego Olmo zaliczył Damian Kądzior.
Od miażdżącej przewagi jeżeli chodzi o posiadanie piłki rozpoczęli bój w stolicy Chorwacji podopieczni Pepa Guardioli. Widać było różnicę gry w zupełnie innych poziomach ligowych. Fantazja poniosła jednak gospodarzy w 10. minucie, kiedy to Dinamo sensacyjnie wyszło na prowadzenie 1-0. Wielki udział przy bramce miał reprezentant Polski – Damian Kądzior, który to z prawego skrzydła doskonale dograł „na nos” do Daniego Olmo, mimo sporej odległości od bramki. Hiszpan nawet nie przyjmował futbolówki, tylko momentalnie huknął prawą nogą niczym z armaty, nie dając szans Claudio Bravo w bramce, za to dając nadzieję swoim kolegom i kibicom na trybunach na awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Dopiero w 20. minucie „The Citizens” swoją przewagę w grze piłką wykorzystali na stworzenie problemów bramce gospodarzy. Ze sporej odległości przymierzył Ilkay Gundogan, lecz poradził sobie bezproblemowo stojący w bramce – Dominik Livaković. Dziesięć minut później gimnastykować musiał się już golkiper po drugiej stronie murawy, przy strzale Mislava Orsicia interweniował Bravo. W 34. minucie z pięknego snu wybudził Chorwatów Gabriel Jesus. Brazylijczyk rozpoczął tym samym swój koncertowy występ w Zagrzebiu, strzelając głową do obok stojącego jak słup soli bramkarza. Gol był nieco kontrowersyjny, ponieważ arbiter nie przerwał gry mimo leżącego tuż przy linii pola karnego Petera Stojanovicia, mógł to zrobić, ale puścił grę i grające w dziesiątkę Dinamo nie dało rady.
Druga część spotkania to kontynuacja popisowej skuteczności Gabriela Jesusa, który oprócz bramki na 1-1 w pierwszej połowie, w cztery minuty strzelił dwukrotnie. Najpierw zrobił to w 50. minucie, po najładniejszej akcji meczu i wymianie podań z Philem Fodenem Jesus „położył” jednego z defensorów i nie dał szans bramkarzowi. Po czterech minutach duet ten ponownie dał o sobie znać obronie Dinama, zmieniając wynik na tablicy wyników na 3-1. Phil Foden jak widać z Jesusem rozumie się jak mało kto, w tej akcji świetnie wrzucił do napastnika „Obywateli”, a ten z bliska wepchnął futbolówkę do sieci, zaliczając tym samym hat-tricka w ostatnim spotkaniu fazy grupowej ligi mistrzów w grupie C. W 59. minucie Nenad Bjelica zdecydował się ściągnąć jedynego Polaka na murawie, Damiana Kądziora zastąpił Marko Dira. Gra nie uległa jednak poprawie, a Pep Guardiola spokojnie mógł się rozsiąść na ławce rezerwowych. Gra City wskazywała, na utrzymanie wyniku w stolicy Chorwacji i tak też się stało. Wisienkę na torcie w 84. minucie zasłużenie ustawił Phil Foden, asystent przy dwóch trafieniach Jesusa. Sporo widoczny w całym pojedynku Anglik wykorzystał zagranie od Bernardo Silvy i sam zakończył akcję, trafiając po raz drugi w dwumeczu z mistrzem Chorwacji. Manchester City ostatecznie pokonał na wyjeździe 4-1 Dinamo Zagrzeb i z 14 punktami na koncie zakończył zmagania Ligi Mistrzów UEFA w grupie C.