W ramach 8. kolejki rozgrywek włoskiej Serie A grający u siebie AC Milan musiał się zmierzyć z będącym w tabeli o trzy oczka niżej US Lecce. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2-2, a drugie trafienie dla Rossonerich zdobył Krzysztof Piątek.
Polak rozpoczął to spotkanie na ławce rezerwowych, ale wiadome było, że pod wodzą nowego trenera Stefano Piolego o szansę może nie być trudno. Gospodarze chcieli utrzymać passę z poprzedniej kolejki, gdzie pokonali Genoa CFC 2-1, zaś goście którzy mieli na koncie sześć punktów po obu wygranych zwycięstwach na wyjeździe z Torino FC oraz SPAL mogli mieć nadzieję na podobnie zacięty pojedynek w Mediolanie. Pierwsi na prowadzenie wyszli właśnie zawodnicy AC Milanu, do siatki trafił Hakan Calhanoglu, który po podaniu od Lucasa Biglii zachował się wzorowo w polu karnym przeciwnika, opanował piłkę, ułożył ją sobie na prawej stopie i huknął potężnie z ostrego kąta pod poprzeczkę. Milan sumiennie zapracował na to prowadzenie i dostał je w 20. minucie meczu. Finalnie takim właśnie wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania.
Druga połowa była już liczniejsza jeżeli chodzi o bramki po obu stronach barykady. W 62. minucie wyrównali goście, a konkretnie Khouma Babacar, który wykorzystał rzut karny przyznany za zagranie ręką Andrei Contego. Napastnik US Lecce najpierw strzelił w prawy narożnik, co przeczytał doskonale Gianluigi Donnarumma, jednak Babacar był graczem, który znajdował się najbliżej piłki i dobił ją po interwencji bramkarza dając remis 1-1. W 67. minucie trener Stefano Pioli dokonał dwóch zmian na boisku, w jednej z nich Rafael Leao został zastąpiony przez Krzysztofa Piątka. Nie trzeba było długo czekać na efekty roszad w pierwszym składzie. Już w 81. minucie polski snajper wpisał się na listę strzelców po raz trzeci w tym sezonie i po raz pierwszy po bramce z gry, a nie z rzutu karnego. Polak nie miał wystarczająco blisko żadnego przeciwnika i posłał piłkę płasko w odsłonięty narożnik bramki po podaniu od Hakana Calhanoglu.
GOAL!! Krzysztof Piątekpic.twitter.com/1aI3qIQSrO
— Milan Posts 🏆🇮🇹 (@MilanPosts) October 20, 2019
Niestety dla gospodarzy końcowe minuty nie były szczęśliwe. Arbiter doliczył aż sześć minut dodatkowego czasu gry, a to skrzętnie wykorzystali goście strzelając bramkę w drugiej minucie dodatkowego czasu. Marco Calderoni dopadł przeciwnika i na dodatek zrobił to w pięknym stylu. Potężne uderzenie z dystansu i futbolówka ugrzęzła w bocznej siatce. Kibice na trybunach byli wściekli z powodu iż znowu nie udało się dowieźć trzech punktów do końca. Cieszyć ich może za to odblokowanie Piątka, a na pełną pulę przyjdzie im poczekać przynajmniej do następnej potyczki wyjazdowej z AS Romą 27 października o 18:00.