Widzew Łódź może pochwalić się czwartą frekwencją w kraju. Co w tym dziwnego? Klub na co dzień występuje w 3 lidze. Kibice w Łodzi pokazują, że można.
17 443 – tyle biletów sprzedano na pierwszy mecz na nowym stadionie Widzewa. To zarówno rekord tego obiektu. Klub z Łodzi w mediach może zagościć dziś jedynie za sprawą kibiców, którzy dokonują niemożliwego. W następnym meczu po otwarciu obiektu łodzianie grali z Pelikanem Łowicz. Na to spotkanie przybyło 6 tysięcy kibiców mniej. Powodem tego nie było podwyższenie cen biletów, ani brak zainteresowania. Po prostu zamknięto jedną z trybun za używanie rac. Ale to wciąż sensacyjny wynik jak na ten poziom rozgrywek.
W obecnym miesiącu frekwencja wyglądała tak:
- Lechia Tomaszów Mazowiecki (13 743)
- Legia II Warszawa (16 800)
- ŁKS Łomża (16 300)
Wyniki te wykręcono z wciąż zamkniętą trybuną, to daje łącznie 75 738 biletów sprzedanych na 5 meczów.
Kibice dowodzą, że głód piłki w Łodzi jest wielki, że nie ważna jest liga, nie ważny jest poziom rozgrywek. Porównując liczbę kibiców na meczach w Łodzi musimy zajść dużo wyżej. Lepszą frekwencją mogą pochwalić się: Lech Poznań, Legia Warszawa, Lechia Gdańsk. Tak, to kluby Lotto Ekstraklasy. Widzew jest więc w Ekstraklasie, kibicowskiej.
Czy frekwencja będzie się utrzymywać nadal? Wiele klubów, dla których zbudowano nową arenę pokazywało podobne zjawiska. Tyle, że po miesiącu, dwóch stadiony robiły się puste. Ten w Łodzi na pusty nie wygląda.