Dawno w piłce nożnej nie było takiej sytuacji. Korona Kielce w sparingu z Rozwojem Katowice zagrała bez żadnego, nominalnego środkowego obrońcy. Podstawową parę stoperów jesienią tworzyli Radek Dejmek oraz Maciej Wilusz, ale pierwszy jest po zabiegu kolana, a drugi wrócił z wypożyczenia do Kolejorza.
Sytuacja, która raczej nie powinna się zdarzyć, ale mimo wszystko się wydarzyła. Korona Kielce w wygranym 3-1 sparingu z Rozwojem Katowice, zagrała bez nominalnych środkowych obrońców, a na pozycji stopera musieli zagrać gracze drugiej linii. Jest to spory problem dla trenera Marcina Brosza, który najczęściej na tej pozycji korzystał z usług Dejmka oraz Wilusza.
Dejmek wkrótce wróci do gry, ale po operacji kolana, uraz zawsze może się odnowić. Zaskoczył szczególnie Lech Poznań, który mimo sporej kadry obrony, zdecydował się odwołać z wypożyczenia Macieja Wilusza, który w Koronie grał świetnie. Pytanie tylko, czy zawodnik będzie dostawał szansę w Poznaniu. Spory problem zespołu z Kielc, miał rozwiązać transfer Marcina Kowalczyka, który w przeszłości rozegrał osiem spotkań w koszulce z orłem na piersi. Środkowy obrońca jest obecnie zawodnikiem FK Tosno, które gra w 2. lidze rosyjskiej.
Minęła połowa stycznia, a Korona Kielce nie wykonała żadnego ruchu w obecnym oknie transferowym. Czy jest to sygnał, że kielecki klub wiosną będzie bronił się tylko przed spadkiem?