Zaskoczenie było naprawdę duże, kiedy w meczu z Hamburgerem SV (2:1) do rzutu karnego podszedł Robert Lewandowski, a nie etatowy egzekutor tych stałych fragmentów gry w Bayernie Monachium Thomas Mueller.
“Mieliśmy to ustalone już od jakiegoś czasu. W Hanowerze obiecałem Lewandowskiemu, że każdego następnego karnego, którego otrzymamy w Bundeslidze, będzie mógł wykonać on. I wszystko dobrze się złożyło, ponieważ zostałem dość ostro sfaulowany i dopiero dochodziłem do siebie, kiedy piłka znalazła się już w siatce” – stwierdził reprezentant Niemiec, cytowany przez sport1.de.
Przypomnijmy, że sytuacja w Hanowerze polegała na tym iż Robert Lewandowski był bardzo blisko zdobycia bramki nr 50 w 2015 roku i idealną do tego okazją było wykonywanie w tamtym meczu przyznanego jego drużynie rzutu karnego. Niestety w tamtej sytuacji do piłki mimo szczerych chęci Lewego podszedł Muller i to on pewnie pokonał bramkarza rywali.
Nie wiadomo czy Robert stał się już etatowym strzelce, czy był to tylko wyjątek i do następnych “jedenastek” znowu podchodzić będzie Niemiec.