W sobotę na antenie TVN24 został wyemitowany bardzo odważny dokument na temat Wisły Kraków i osób zasiadających w jej zarządzie. Krakowski klub odpowiada na te zarzuty.
Reportaż odbił się szerokim echem w środowisku piłkarskim. Dziennikarz TVN24 twierdzi, że Wisła ściśle współpracuje ze środowiskiem przestępczym. Damian Dukat, który do niedawna pełnił funkcję wiceprezesa klubu – miał być powiązany z pseudokibicami i stać m.in. za wnoszeniem na stadion rac, czy organizacji ostrzału przed stadionem. – Przede wszystkim dla nas to Damian Dukat, a nie Damian D., bo w tej chwili nie ma on postawionych żadnych zarzutów i nie jest osobą karaną. Skracanie jego nazwiska do litery D. i zamazywanie jego twarzy jest zabiegiem wyłącznie dziennikarskim mającym wywołać u odbiorcy wrażenie, że mowa o przestępcy. W programie pojawiło się stwierdzenie, że Damian organizował ostrzał stadionu przed meczem. Tylko że on w tamtym czasie przebywał w Barcelonie, co może udowodnić za pomocą biletów lotniczych i dowodów logowania telefonu w tamtych okolicach. Natomiast wiem też, że Damian wyda swoje oddzielne oświadczenie – powiedziała rzecznik Wisły, Iwona Stankiewicz w rozmowie ze Sport.pl. – Kibole nie mają wpływu na zarząd. Reportaż oddaliśmy już prawnikom do analizy – dodała.
W wywiadzie poruszano również temat fragmentu dokumentu, w którym kibice Wisły przechodzą przez specjalne drzwi na stadion bez żadnej kontroli. – Były to osoby, które mają wydane akredytacje w celu organizowania dopingu i opraw na naszym stadionie. Osoby te sprawdzane są przez służby już po przejściu przez bramę – skomentowała Stankiewicz.
Specjalne oświadczenie opublikował również zarząd TS Wisła, na łamach oficjalnej strony klubu:
„Protestujemy przeciwko kłamliwym i bezpodstawnym twierdzeniom wielokrotnie powtarzanym w programie Superwizjer TVN24 wyemitowanym w dniu 15 września 2018 roku, iż jakoby Wisła Kraków oraz Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków zostały przejęty przez ludzi związanych ze światem przestępczym.
Władze Wisły Kraków SA wielokrotnie podejmowały decyzje wymierzone w kibiców łamiących prawo, w ramach przysługujących uprawnień – jako jedyny klub w Polsce zakazaliśmy posługiwania się w trakcie meczów tzw. sektorówkami, pod którymi chowają się osoby odpalające zakazane race, wielokrotnie wprowadzaliśmy i egzekwowaliśmy zakazy wejścia na teren stadionu dla osób naruszających przepisy. Wokół każdego klubu piłkarskiego istnieją różne grupy kibiców, także te naruszające porządek prawny. Zwalczanie przestępczości to zadanie dla organów państwa – Policji, Prokuratury i Sądów, a nie działaczy klubów sportowych.