Wraz z końcem obecnego sezonu wygasa kontrakt Dominika Furmana z Nafciarzami. W Płocku już teraz zastanawiają się, jak zachęcić swojego kluczowego gracza do pozostania w klubie na dłużej.
Były piłkarz Legii Warszawa trafił do Wisły w lipcu 2016 roku w ramach wypożyczenia z FC Toulouse. Po udanym sezonie włodarze klubu postanowili wykupić zawodnika z francuskiego klubu. Od tamtej pory Furman stał się liderem zespołu, od którego trenerzy rozpoczynali ustalanie wyjściowego składu. Łącznie w barwach Nafciarzy, 2-krotny reprezentant Polski rozegrał 116 spotkań, w których zanotował 16 bramek oraz 22 asysty.
Wysoką formę pochodzący z Szydłowca środkowy pomocnik utrzymuje również w bieżących rozgrywkach. W dotychczas rozegranych 11 kolejkach zanotował już cztery trafienia oraz dwie asysty. Nic więc dziwnego, że klub za wszelką cenę chciałby zatrzymać piłkarza w swoich szeregach na dłużej.
Jak informuje “Przegląd Sportowy” Wisła szykuje rekordowy kontrakt dla Furmana, na mocy którego ich lider zarabiałby aż 100 tys. złotych miesięcznie. Nikt do tej pory w klubie z Płocka nie zarabiał tak dużych pieniędzy. W programie “Liga+Extra” Jacek Kruszewski, prezes Nafciarzy przyznał, że jest w stanie stworzyć tzw. komin płacowy, aby czołowa postać zespołu pozostała na kolejne lata. Decyzja w sprawie przyszłości 27-latka zapadnie zapewne na początku przyszłego roku, kiedy zawodnik zapozna się z ofertami zagranicznych klubów, które na pół roku przed wygaśnięciem kontraktu, będą mogły porozumiewać się bezpośrednio z zawodnikiem. Nie wykluczone, że do gry włączy się też Legia Warszawa.