Trener Lazio, Maurizio Sarri podzielił się kontrowersyjnymi poglądami na przedmeczowej konferencji prasowej, która poprzedziła niedzielny występ jego zespołu w 28. kolejce Serie A. Włoski szkoleniowiec zdradził, że cieszy z braku powołań swoich podopiecznych do kadr narodowych. Przyznał również, iż bardzo martwi się o przyszłość futbolu.
Piłka nożna to tylko biznes? Kontrowersyjna wizja Włocha
Lazio nie gra już w Lidze Konferencji Europy. Włoski zespół odpadł również z Pucharu Włoch, a do końca sezonu stołecznej drużynie pozostały już tylko spotkania w ramach Serie A. Pomimo tego Maurizio Sarri uważa, że terminarz spotkań piłkarzy jest zbyt napięty.
Na konferencji prasowej przed meczem z Mozną szkoleniowiec przyznał, że tak duże nagromadzenie spotkań, może spowodować opłakane skutki dla całej piłki nożnej. Sarri stwierdził, że za kilka lat futbol może przestać interesować społeczeństwo, gdyż piłka nożna stanie się wyłącznie biznesem.
– Obecny terminarz jest nie do zrealizowania. Słyszałem porównania z NBA, co jest szaleństwem, ponieważ gracze zwykle przebywają tam na parkiecie przez zaledwie 28 minut. W piłce nożnej jest to 90 minut. W futbolu dostajesz też dużo więcej uderzeń – przyznał Sarri.
– Nie krytykuję międzynarodowego futbolu. Krytykuję przede wszystkim terminarz, ponieważ przez niego spada jakość futbolu i zawsze jest pięć lub sześć kontuzji. Jeśli piłka nożna stanie się prostu biznesem to za 10 lat większość społeczeństwa przestanie się nią w ogóle interesować – dodał.
Maurizio Sarii nie pierwszy raz uderza we władze piłkarskie
To nie pierwszy raz, kiedy to Sarri krytykuje kalendarz spotkań międzynarodowych. Podobne wypowiedzi Włocha mogliśmy usłyszeć jeszcze podczas jego pracy w Chelsea, Napoli czy Juventusie. Teraz szkoleniowiec przyznał jednak wprost, że cieszy się, gdy jego piłkarze nie otrzymują powołań do reprezentacji narodowych.
– Jestem szczęśliwy, gdy moi zawodnicy nie dostają powołania na mecze międzynarodowe. Mój podopieczny Matias Vecino poleciał z Rzymu do Japonii, z Japonii do Korei Południowej i z Korei Południowej do Rzymu, wszystko na dwa mecze towarzyskie z Urugwajem – podsumował 64-latek.
Arkadiusz Milik wraca do gry. Już dziś wystąpi od pierwszej minuty?