Napoli straciło punkty w wyjazdowym spotkaniu w belgijskim Genku, a jednym z winowajców został Arkadiusz Milik.
Polak mógł zdecydować o losach spotkania jeszcze w pierwszej połowie, gdy dwukrotnie uderzył w poprzeczkę. Od bramki dzieliło go dosłownie kilka metrów.
Z pewnością mógł to być przełomowy mecz dla zawodnika grającego z numerem 99. Polak rzadko pokazywał się w lidze, zaś w ostatnie spotkanie Ligi Mistrzów z Liverpoolem przesiedział na ławce rezerwowych.
Niestety, reprezentant Polski nie zdołał przekonać do siebie trenera, jak i media, które nie pozostawiają na Polaku suchej nitki.
Co się dzieje? – pyta Calciomercato.it.
Dziennikarze zauważają, że Polak nie miał idealnych sytuacji, lecz jako napastnik powinien być je wykorzystać.
W dwóch sytuacjach mógł czuć się nieco zaskoczony, lecz w dwóch pozostałych powinien trafić do siatki – zauważa serwis, który w skali 1-10 wystawił mu notę 4,5.
W ten sam sposób strzelec gola na Euro 2016 został oceniony przez calcionews24.com.
Swoją opinie wyraził też jeden z najpopularniejszych włoskich dzienników sportowych – La Gazzetta dello Sport.
Trudno było rozpoznać Milika, któremu Ancelotti dał szansę po meczu z Lecce. Polski napastnik miał co najmniej trzy szanse z bliskiej odległości na pokonanie bramkarza i w dwóch trafił w poprzeczkę. To niewybaczalne błędy – zauważa serwis.
Jednym z pozytywów jest sam fakt obecności polskiego gracza na murawie. Z drugiej strony smuci fakt braku występu Piotra Zielińskiego.