Górnik Zabrze wygrał z bielskim Podbeskidziem 1:0. Zwycięstwo dla zabrzan było potrebne niczym tlen, natomiast Górale skomplikowali swoją sytuację przegrywając drugi raz z rzędu.
Dla gospodarzy był to kolejny już mecz „ostatniej szansy”. Porażka bardzo utrudniała ich sytuację w tabeli, ważywszy, że w weekend ulegli krakowskiej Wiśle 1:3. W Bielsku Białej nie ma paniki oraz nerwowych ruchów, jednakże druga z rzędu porażka Górali byłaby niepokojąca.
Pierwsze minuty to dość powściągliwa w ofensywie gra obu zespołów. Obie drużyny raczej skupiały się na defensywie. Dopiero w 19. minucie Gergel po centrze Kante stanął przed szansą na zakończenie akcji uderzeniem celnym, jednakże został zablokowany. Za kilka chwil uderzeniem o sile podania odgryzł się Szczepaniak. Gdyby ktoś nie wiedział przed meczem o sytuacji zabrzan, nie zauważyłby, że Ci grają o „sześć punktów”. Dopiero 33. minucie udany drybling dobrym dośrodkowaniem zakończył Cerimagic, a Adam Mójta niefortunnie interweniował i skierował piłkę do własnej bramki. Na tym dorobek strzelecki obu klubów się zakończył.
Druga odsłona powinna przynieść gospodarzom kolejną bramkę, jednak Kante nie wykorzystał prezentu od obrońców i mimo strzału i późniejszej dobitce nie pokonał Zubasa. Po kolejnym kwadransie swoją szansę miał Cerimagic, jednak na posterunku był litewski bramkarz Górali. Kolejne minuty to pernamentne ataki zabrzan, którzy jednak nie potrafili pokonać goalkeepera Podbeskidzia. Ostatnie minuty to głęboka defensywa gospodarzy i próby ataku gości. Mimo ofensywnego nastawienia Podbeskidzia wynik nie uległ zmianie.
Górnik Zabrze- Podbeskidzie Bielsko Biała 1:0 (1:0)
33′ Mójta(sam.)
Górnik: Kasprzik- Oss, Kopacz, Danch- Kallaste, Cerimagic(72′ Janota), Przybylski, Kurzawa(73’Kwiek), Gergel, Matuszek- Kante(90’Steblecki)
Podbeskidzie: Zubas- Mójta, Baranwski, Piacek(29’Kolcak), Veretilo(28′ Kowalski)- Chmiel, Sloboda, Kato, Możdżeń(74’Stefanik), Sokołowski- Szczepaniak
Żółte kartki: Przybylski – Kowalski, Chmiel