Po przeciętnym widowisku Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował z Wisłą Płock. Wrocławianie nie strzelili w tym sezonie ani jednego gola na swoim stadionie.
Oba zespoły przed meczem plasowały się w środku tabeli. Po pięciu kolejkach Śląsk miał na koncie najmniej strzelonych bramek, a na swoim stadionie mimo że nie przegrywali, to również nie trafiali do siatki rywali. Usprawiedliwieniem Wojskowych może być fakt, że skupiają się oni na grze obronnej. W ciągu 450 minut stracili zaledwie dwie bramki.
Już początek meczu pokazał, że walka w środku pola zdominuje to widowisko. Pierwsze 45 minut nie porwało kibiców, a groźnych sytuacji po obu stronach było jak na lekarstwo. Wrocławianie wyprowadzili świetny kontratak, ale złe podanie Morioki zaprzepaściło szanse gospodarzy na objęcie prowadzenia. W 20. minucie Dvali pokusił się o celny strzał głową, który nie sprawił jednak żadnych problemów Kiełpinowi. Próby ataku pozycyjnego z obu stron pozostawiały wiele do życzenia, a kibice mieli prawo narzekać na tempo gry.
Po przerwie niewiele się zmieniło, ale można było dostrzec delikatne przebudzenie piłkarzy. W 51. minucie po długim rozgrywaniu piłki przed polem karnym Wiślacy zaatakowali. Piłkę dośrodkował Kun, a uderzenie Recy wybronił Pawełek. Śląsk odpowiedział świetną akcją Grajciara i Dvalego. Słowak dośrodkował do Węgra, a ten uderzył w słupek. Ciekawe kilkanaście minut kibice musieli odkupić nudną końcówką. Ani Śląsk ani Wisła nie byli w stanie wpakować piłki do siatki, a brak goli na stadionie we Wrocławiu staje już tradycją.
Śląsk Wrocław – Wisła Płock 0:0
Śląsk: Pawełek – Pawelec, Celeban, Kokoszka, Dvali – Grajciar, Goncalves – Stjepanović, Morioka (76′ Madej), Alvarinho – Mervo (65′ Biliński)
Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Szymiński, Bozić, Stępiński – Furman, Krivets (65′ Rogalski) – Kun, Iliev, Merebashvili (46′ Reca) – Kante (76′ Drozdowicz)
Żółte kartki: 31′ Goncalves, 38′ Morioka, 42′ Pawelec
