Jedynym pocieszeniem dzisiejszej porażki Legii Warszawa w Lidze Mistrzów jest fakt, że triumfować ze swoją Borussią Dortmund mógł Łukasz Piszczek. Ku naszej radości, zwycięstwa odnieśli także pozostali nasi rodacy.
Wolimy jak najrzadziej wspominać dzisiejszy mecz rozegrany w Warszawie, dlatego jeśli jeszcze ktoś nie zna jego przebiegu zapraszamy TUTAJ.
Trudne zadanie nie stało dziś między innymi przed wicemistrzem Francji – Olympique Lyon. Po raz kolejny w podstawowym składzie OL wybiegł Maciej Rybus i jego klub zdołał odbudować się po dwóch ostatnich ligowych niechlubnych porażkach z Dijon i Bordeaux. Gospodarze już po trzynastu minutach starcia z Dinamem Zagrzeb wyszli na prowadzenie za sprawą celnego strzału Corentina Tolisso.
Zespół z Lyonu dobrą postawę na boisku kontynuował po zmianie stron. W 49. minucie Jordan Ferri trafił do siatki i Chorwaci mieli już znacznie mniejsze szanse na osiągnięcie korzystnego rezultatu. W 57. minucie „dobił ich” młody Gnaly Cornet, dzięki czemu OL rozpoczęło obecne rozgrywki Ligi Mistrzów od pewnego zwycięstwa, a co równie ważne dla Macieja Rybusa, drużyna zakończyła dzisiejsze starcie bez straty gola. Reprezentant Polski zanotował pełne 90 minut.
Olympique Lyon – Dinamo Zagrzeb 3:0
Dzisiaj w Champins League mogliśmy także oglądać inną ekipę z Ligue 1 z Polakiem w podstawowym składzie – AS Monaco wybrało się na Wyspy, by na legendarnym Wembley rozegrać mecz z Tottenhamem Hotspur. W niewiele ponad pół godziny gościom udało się strzelić dwa gole i wydawało się, że będą mogli spokojnie rozgrywać piłkę, uważając, by przede wszystkim nie stracić bramki. Na trafienia Bernardo Silvy z 15. minuty i Thomasa Lemara z 31. jeszcze przed zejściem do szatni odpowiedział jednak Toby Alderweireld, który wykorzystał dogranie Erika Lameli.
W 50. minucie Kamil Glik został ukarany żółtą kartką, lecz nie przeszkodziło mu to w znakomitym wywiązywaniu się z zadań defensywnych już do końcowego gwizdka, dzięki czemu to przedstawiciele ligi francuskiej odnieśli cenne wyjazdowe zwycięstwo.
Tottenham Hotspur – AS Monaco 1:2
Niestety, ostatni z naszych przedstawicieli w Lidze Mistrzów poczynania swoich kolegów mógł oglądać jedynie z ławki rezerwowych. Chodzi oczywiście o Marcina Wasilewskiego, którego Leicester City grało dziś z Club Brugge. Mistrzowie Belgii nie sprawili niespodzianki – w tym sezonie prezentują się bardzo słabo, co pokazali także w spotkaniu w ramach Champions League. Wystarczy wspomnieć, że po sześciu ligowych kolejkach zespół z Brugii plasuje się dopiero na 10. miejscu w tabeli z 7 punktami na koncie. Co prawda „Lisy” w kraju spisują się jeszcze gorzej, lecz nie można porównywać Premier League do belgijskiej Jupiler Pro League.
Zgodnie z planem goście od pierwszych minut ustawili sobie przebieg meczu. Po zaledwie pięciu minutach Marc Albrighton dał Leicester prowadzenie. Do formy z poprzedniego sezonu wraca także Riyad Mahrez, który został autorem pozostałych dwóch trafień. Najpierw do siatki trafił przed przerwą, dokładnie w 29. minucie. Rezultat spotkania ustalił strzałem z rzutu karnego z 61. minuty spotkania.
Na boisku nie zobaczyliśmy żadnego Polaka – „Wasyl” cały mecz przesiedział na ławce, natomiast dla Bartosza Kapustki zabrakło miejsca nawet w meczowej osiemnastce.
Club Brugge – Leicester City 0:3

