FK Krasnodar pokonało azerską Gabalę 2:1 w meczu drugiej kolejki grupy C. Cały mecz w barwach gospodarzy zagrał Artur Jędrzejczyk. W drużynie gości cały mecz na ławce przesiedział Dawid Pietrzkiewicz.
Fawortem tego spotkania był rosyjski zespół. Zespół Artura Jędrzejczyka jak najszybciej chciał potwierdzić to na boisku. Udało się to już w 8. minucie, kiedy po podaniu Mamaeva gola zdobył Wanderson. Kilka minut później ten sam zawodnik mógł podwyższyć wynik meczu, ale trafił w słupek. Chwilę po tym mogło być już 1:1, ale Sinitsyn był na posterunku.
W kolejnych minutach tempo meczu siadło. Atakował przede wszystkim Krasnodar jednak bez efektu. Próbował m.in Artur Jędrzejczyk. Nie był to jednak strzał z gatunku tych o, których Polak będzie pamiętał przez dłuższy czas. Pierwsza część gry zakończyła się wynikiem 1:0.
Wydawało się, że gospodarze mimo skromnego wyniku kontrolują spotkanie. Przebieg drugiej połowy zaskoczył jednak kibiców rosyjskiej drużyny. Ich ulubieńcy zostali zdominowani przez Gabalę czego efektem był gol Dodo w 51. minucie. Ten sam zawodnik siedem minut później strzelił kolejną bramkę, ale nie została uznana przez Marcina Borskiego(Kolejny polski akcent). Azerom wciąż jednak było mało. W 75 minucie Sadiqov trafił w poprzeczkę. Ostatni kwadrans zaczął się jednak od przewagi gospodarzy. Dopieli oni swego w 84 minucie, kiedy Smolov wyprowadził ich po raz drugi w tym meczu na prowadzenie.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Azerowie mimo porażki nie mają się absolutnie czego wstydzić. Polskie zespoły powinny brać z nich przykład.
