Miedź Legnica pokonała Drutex-Bytovię Bytów 2:1 w ramach 8. kolejki Nice 1 ligi. Bramki dla gospodarzy zdobyli Mladen Bartulović i Marquitos, dla gości jedyne trafienie zdobył Kamil Wacławczyk.
Miedzianka od początku przejęła inicjatywę, goście czekali na własnej połowie i byli bardzo ostrożni przy wychodzeniu z własnej połowy. W 7. minucie spotkania nerwowo zrobiło się po rzucie wolnym i interwencji przez bramkarza Miedzi – Pawła Kapsę. Na szczęście dla jego drużyny ostatecznie udało się zażegnać niebezpieczeństwo, choć gdyby piłka inaczej odbiła się od murawy mogło być groźnie. Po kilku minutach dominacji legniczan to goście zaczęli dochodzić do głosu. W 17. minucie to jednak gospodarze mieli najlepszą okazję na bramkę w pierwszej części spotkania, po wrzutce autorstwa Grzegorza Bartczaka piłkę głową w słupek posłał Przemysław Mystkowski. To mogła być druga bramka tego zawodnika w drugim jego występie w barwach Miedzi. Kwadrans przed końcem pierwszej połowy pierwsza okazja dla gości, Kamil Wacławczyk dograł do ustawionego w polu karnym Janusza Surdykowskiego, ale spokojnie strzał obronił Paweł Kapsa. Minutę później kolejna kapitalna okazja na otwarcie wyniku, legniczanie a konkretnie Jakub Vojtus strzelił jednak ponad poprzeczką. W ostatniej akcji pierwszej połowy ponownie uderzał Vojtus ale i tym razem nie trafił w światło bramki.
Prawdziwe granie rozpoczęło się w drugiej części tego meczu. W 48. minucie Frank Adu Kwame domagał się podyktowania jedenastki, gdyż jeden z zawodników Czarnych Wilków dotknął piłki ręką, arbiter nie wskazał jednak na wapno. W 55. minucie Jakub Vojtus wyszedł sam na sam z Mateuszem Oszmańcem, golkiper gości zachował się znakomicie i wyczuł snajpera Miedzi. Chwilę później ponownie Mateusz Oszmaniec, tym razem złapał strzał Michała Bartkowiaka. Legniczanie znacznie przeważali w drugiej połowie, nic jednak z tego nie wynikało. Bytowianie czekali zaś na stałe fragmenty gry. W 69. minucie niecodzienne uderzenie Sławomira Dudy z rzutu wolnego, Paweł Kapsa mógł mieć z nim problemy ale spokojnie obronił tę próbę. Prawdziwe emocje to ostatnie 10 minut tego meczu. Równo w 80. minucie wynik w Legnicy otworzył Kamil Wacławczyk. Zawodnik Drutexu-Bytovii po wrzutce Bartosza Biela i wygranym pojedynku główkowym Janusza Surdykowskiego otrzymał piłkę i jedyne co musiał zrobić to skierować ją do praktycznie pustej bramki. Mimo to zakończył tę akcję na raty, ale ostatecznie skutecznie.
Radość nie trwała jednak długo, zaledwie 120 sekund po pierwszym trafieniu bramkę na remis zdobyli gospodarze, a na listę strzelców wpisał się Mladen Bartulović. Wszystko zaczęło się od podania z prawego skrzydła od Franka Adu Kwame, potem Bartulović zgarnął futbolówkę w polu karnym i petardą pod poprzeczkę pokonał golkipera gości.
Kolejne 120 sekund i kolejna bramka? Czemu nie. Piorunująca końcówka w wykonaniu obu drużyn i ostateczne trafienie zdobyli legniczanie. Tym razem bramkę na wagę 3 punktów zdobył Marquitos. Po raz kolejny fantastycznym rajdem na skrzydle popisał się Frank Adu Kwame, ponownie po jego podaniu padła bramka. Teraz to Marquitos mógł radować się z trafienia i to jak ważnego. Radość była widoczna szczególnie na trybunach, kibice byli zadowoleni z odpowiedzi ich zespołu na stratę bramki 10 minut przed końcem meczu. W ostatniej minucie spotkania nieprawdopodobną okazję na remis miał Jakub Vojtus, nieprawdopodobne było także to, jak piłka nie znalazła się w bramce gospodarzy. Napastnik gości przepchnął obrońcę a fatalnie zachował się także bramkarz gospodarzy, Vojtus na pustą bramkę oddał jednak strzał w słupek i zmarnował szansę na uratowanie remisu na wyjeździe. Ostatecznie nic więcej nie wydarzyło się w Legnicy i to gospodarze wyrwali trzy punkty w meczu na szczycie Nice 1 ligi.