Reprezentacja Polski wygrała czwarty mecz z rzędu w eliminacjach do mistrzostw świata. Podopieczni Adama Nawałki pokonali na wyjeździe Czarnogórę 2:1 (1:0) i mają już sześć punktów przewagi nad najgroźniejszymi rywalami.
Biało-Czerwoni pewnie podeszli do wyjazdowego spotkania mając świadomość jak wiele spokoju w przyszłości mogą dać trzy punkty wywiezione w Podgoricy. Pierwszy celny strzał w trzeciej minucie oddał Kamil Grosicki. Skrzydłowy minął rywala i wpadł w pole karne, a jego strzał na rzut rożny wybił Bożović. Czarnogórcy od początku ustawieni byli defensywnie starając się nie pozostawiać wiele miejsca między formacjami. W 14. minucie Stojković faulowany był blisko narożnika boiska na naszej połowie, a po rzucie wolnym dobrą okazję stworzył sobie Kojasević. Na posterunku był jednak Fabiański wybijając piłkę za linie końcową.
Po kilkunastu minutach wyrównanej walki w środku pola zaatakowali Biało-Czerwoni. W 31. minucie Zieliński dostał dobre podanie od Grosickiego, ale nie spodziewał się tego, że otrzyma piłkę w polu karnym i nie dobił jej w kierunku bramki. Podopieczni Adama Nawałki wyszli na prowadzenie w 40. minucie. Po brutalnej nakładce na Robercie Lewandowskim do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem z rzutu wolnego tuż przy lewym słupku wpakował piłkę do siatki. Bramkarz gospodarzy nawet nie drgnął przy tym perfekcyjnym uderzeniu.
Po przerwie Polacy chcieli podwyższyć prowadzenie, ale dobrze ustawiona Czarnogóra najpierw udaremniła akcję na skrzydle Grosickiego, a później po dobrym zainicjowaniu akcji przez Mączyńskiego i podaniu Zielińskiego piłkę przed polem karnym stracił Lewandowski. Gospodarze odpowiedzieli strzałem Mugosy po zagraniu Vesovicia, ale piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką.
Po godzinie gry zawodnicy z orłem na piersi ponownie zaatakowali. Najpierw Piszczek oszukał bramkarza, podał do Lewandowskiego, ale ten uderzył zbyt lekko, gdyż jeden z obrońców wybił piłkę z linię bramkowej. Minęło kilkadziesiąt sekund, a Lewandowski miał kolejną sytuację. Tym razem dobrze interweniował jednak Bożović zabierając snajperowi piłkę na szóstym metrze.
Zgodnie z zasadą mszczenia się niewykorzystanych sytuacji Czarnogórcy wyrównali w 63. minucie. Kojasević idealnie dośrodkował w pole karne, a będący na granicy spalonego Mugosa wyszedł w powietrze i głową pokonał Fabiańskiego. Gol wyraźnie poderwał do boju gospodarzy, którzy mogli wyjść na prowadzenie, ale Sofranac nie trafił w światło bramki. Przy tej akcji Polacy zaniedbali krycie w polu karnym.
Do ostatecznego rozstrzygnięcia doszło w 82. minucie. Zieliński idealnie w tempo podał do Łukasza Piszczka, który sprytnym „centrostrzałem” przelobował bramkarza. Piłka szczęśliwie odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce. Ważne trzy punkty wywiezione z Podgoricy pozwoliły odskoczyć Polakom na sześć punktów od Duńczyków oraz Czarnogórców
Czarnogóra – Polska 1:2 (0:1)
63′ Mugosa – 40′ Lewandowski, 82′ Piszczek
Czarnogóra: Bożović – Marusic (90+2′ Vucinić), Savić, Sofranac, Stjoković – Vesović, Vukcević, Scekić (86′ Djordjević), Kojasević (80′ Ivanić) – Beciraj, Mugosa
Polska: Fabiański – Piszczek, Glik, Pazdan, Jędrzejczyk – Błaszczykowski, Linetty (78′ Teodorczyk), Mączyński (90+2′ Cionek), Zieliński, Grosicki (90+5′ Peszko) – Lewandowski