Jakub Więzik na początku roku rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z Tatranem Prešov, lecz zdecydował się nie opuszczać Słowacji. Na jego zakontraktowanie zdecydował się ŽP Šport Podbrezová i Polak już w swoim debiucie odpłacił się za zaufanie golem.
Co ciekawe, nowy pracodawca 26-latka mierzył się w 20. kolejce właśnie z Tatranem, dla którego rosły napastnik strzelił jesienią jednego gola w 18 występach. Klub z Podbrezovej wyszedł na powadzenie w 18. minucie za sprawą trafienia Dávid Leški. Gospodarze nie zdołali odpowiedzieć golem, a przegrywali już 0:2. Tym razem bramkarza głową pokonał Jakub Więzik i jak się później okazało, ustalił rezultat tego meczu.
Obie ekipy kończyły pojedynek w osłabieniu. Zaledwie niespełna godzinę gry zaliczył dziś obrońca Tatrana Miroslav Petko, który wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. Jedenaście minut dłużej na placu gry przebywał Miroslav Viazanko, który także zszedł do szatni po ujrzeniu drugiego żółtego kartonika. Więzik grał do 89. minuty, jego miejsce zajął Jakub Sedláček.
W pozostałych niedzielnych meczach słowackiej ekstraklasy nie zabrakło innych polskich akcentów. Dla Zemplína Michalovce zagrało dwóch wypożyczonych z Legii Warszawa graczy – Sadam Sulley zaliczył pełen występ, a Tsubasa Nishi zadebiutował w nowym zespole wchodząc na murawę w 69. minucie. Z ławki rezerwowych ich poczynania oglądali Gerard Bieszczad i wypożyczony tej zimy z Lecha Poznań Dawid Kurminowski. Zemplin zremisował 1:1 ze Slovanem Bratysława, w barwach którego można było oglądać znanego z gry dla Śląska Wrocław Lukasa Droppę i byłego piłkarza Lecha Poznań Dávid Holmana.
Fantastyczny debiut zanotował także niechciany w Cracovii Jaroslav Mihalík. Skrzydłowy został niedawno wypożyczony na półtora roku do MSK Žilina, a w dzisiejszym meczu z MFK Ružomberok ustalił wynik na 2:0 w 73. minucie. Słowak zameldował się na boisku zaledwie 16 minut wcześniej. Po stronie przegranej ekipy w pełnym wymiarze czasowym zaprezentował się były obrońca Bruk-Bet Termaliki Nieciecza, Peter Maslo.