Bezbarwnie grający Bayern Monachium pokonał ambitnie broniący się FC Ingolstadt po dwóch golach w samej końcówce meczu.
Pierwsze fragmenty spotkania były bardzo nerwowe. Goście z Monachium od początku mieli przewagę w posiadaniu piłki, jednak nie potrafili przełożyć tego na sytuacje podbramkowe. Najlepsza okazja pierwszej połowy miała miejsce w 20. minucie. Wtedy to kapitalnym podaniem popisał się Xabi Alonso, który wypuścił Lewandowskiego sam na sam z bramkarzem rywali. Polak zdołał przelobować Hansena, jednak piłkę zmierzającą wprost do bramki w ostatniej chwili wybił Marvin Matip. Gospodarze skutecznie neutralizowali ataki Bayernu i po trzech kwadransach ciągle widniał bezbramkowy rezultat.
Obraz gry w drugiej połowie nie uległ zmianie. Goście bili głową w mur i nie potrafili rozmontować obrony Ingolstadt. W końcówce na potężny strzał z dystansu zdecydował się Lewandowski, ale piłka trafiła tylko w słupek. I kiedy wszystko zmierzało do podziału punktów, to mistrzowie Niemiec zadali dwa zabójcze ciosy. Najpierw Arturo Vidal w 90. minucie z najbliższej odległości otworzył wynik po dośrodkowaniu Müllera, a chwilę później Arjen Robben podwyższył rezultat.
Robert Lewandowski na boisku spędził pełne 90 minut. Został też ukarany żółtą kartką za odepchnięcie rywala.
Po tym zwycięstwie podopieczni Carlo Ancelottiego utrzymali się na prowadzeniu w tabeli i powiększyli do siedmiu punktów przewagę nad beniaminkiem z Lipska, który sensacyjnie przegrał z HSV Hamburg.
20. kolejka Bundesligi
FC Ingolstadt – Bayern Monachium 0:2 (0:0)
(Vidal 90, Robben 90+2)