Bohaterem środowego meczu OGC Nice – RC Lens, w którym zobaczyliśmy dwóch reprezentantów Polski, był Terem Moffi. Nigeryjski zawodnik pojawił się na boisku w drugiej połowie spotkania i w ciągu trzech minut strzelił dwa gole. Dzięki temu drużyna Marcina Bułki pokonała ekipę Przemysława Frankowskiego 2:0.
Hit na Allianz Riviera nie zawiódł. Bułka z 11. czystym kontem
Spotkanie Nice – Lens zanim na dobre się zaczęło, już musiało zostać przerwane. Wszystko z powodu pokazu pirotechnicznego, który zafundowali nam kibice. Ultrasi odpalili fajerwerki i tak zadymili stadion, że sędzia wznowił grę dopiero po upływie sześciu minut. Pierwsza połowa, oprócz popisów w wykonaniu fanów, nie przyniosła jednak zbyt wielu emocji.
Znacznie ciekawiej było w drugiej odsłonie, kiedy to oba zespoły ruszyły do ataku. W przeciągu kilkunastu minut dwukrotnie mogliśmy obejrzeć strzały, po których piłka odbijała się do słupka. W jednej z takich akcji uczestniczył Przemysław Frankowski, ale nie zdołał pokonać Marcina Bułki.
Ostatecznie wynik otworzył dopiero Terem Moffi. Nigeryjski zawodnik pojawił się na murawie w 73. minucie meczu, a już kilka chwil później miał na koncie dwie bramki. W międzyczasie boisko opuścił Frankowski, który zdecydowanie nie był sobą w hicie Ligue 1.
WEJŚCIE SMOKA W WYKONANIU TEREMA MOFFIEGO! 🐉🔥
73′ Pojawienie się na boisku 🔄
76′ Pierwszy gol ⚽
78′ Drugi gol ⚽Zobaczcie błyskawiczny dublet napastnika OGC Nice! 👇#modanafrancję🇫🇷 pic.twitter.com/Q0GTLgvF6P
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 20, 2023
Na boisko do końca został natomiast Marcin Bułka, który przez ostatnie 25 minut gry narzekał na ból lewej nogi. Pomimo że sytuacja początkowo wydawał się groźna, a polski bramkarz nawet upadł na murawę, to ostatecznie pozostał na placu do gry do końcowego gwizdka sędziego. Mecz zakończył z 11 czystym kontem w tym sezonie.
Barca znowu zawiodła, ale wygrała z outsiderem. Roberto bohaterem