Po remisie 1:1 z Czechami reprezentacja Polski w piłce nożnej straciła szanse na bezpośredni awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Wciąż mamy jednak szanse na występ w turnieju, ale musimy przejść dwuetapowe baraże, które zostaną rozegrane w marcu 2024 roku. Kto może być rywalem zespołu Michała Probierza?
Biało-czerwoni mogą uniknąć gry z dwiema potęgami. Kiedy i gdzie odbędą się spotkania?
Pojedynek z Czechami był dla reprezentacji Polski ostatnim w ramach eliminacji do mistrzostw Europy 2024. Z grupy, w której występował nasz zespół, pewna awansu jest już Albania, a o drugie miejsce dające prawo gry w przyszłorocznym turnieju we wtorek powalczą Czechy i Mołdawia. Nasza kadra zajmie trzecie lub czwarte miejsce w stawce pięciu drużyn.
Eliminacja były dla Polski bardzo nieudane, ale zespół Michała Probierza wciąż ma szansę na występ w mistrzostwach Starego Kontynentu. Pozostaje nam walka w marcowych barażach. Weźmie w nich udział dwanaście zespołów, które uzyskiwały najlepsze wyniki w poszczególnych dywizjach Ligi Narodów oraz nie wywalczyły bezpośredniego awansu. Na tej podstawie powstaną trzy ścieżki, a w każdej znajdą się cztery zespoły. Półfinały baraży zostaną rozegrane 21 marca 2024 roku, a finały 26 marca.
Trzy pozytyw meczu z Czechami to:
1. ________
2. ________
3. ________ pic.twitter.com/yFN5UyXK9t— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 18, 2023
Teoretycznie najmocniejszymi rywalami, z którymi możemy zagrać w finale baraży są reprezentacje Włoch i Chorwacji. Jednak ekipa z Półwyspu Apenińskiego w piątek pokonała Macedonię Północną i jeśli w poniedziałek nie przegra z Ukrainą zajmie drugie miejsce w grupie. Rozgrywania dodatkowych meczów może uniknąć również trzecia drużyna ostatniego mundialu. W dwóch ostatnich kolejkach eliminacji musi jednak wyprzedzić Walię.
Jeśli wspomniane zespoły nie wezmą udziału w barażach, to Polska w półfinale zagra z Estonią. Z kolei w drugim meczu naszej ścieżki Walia zmierzyłaby się z Ukrainą, Islandią lub Finlandią. Jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz, ale wariantów jest więcej. Na pewno musimy trzymać kciuki za reprezentację Włoch i Chorwacji, aby wywalczyły bezpośredni awans. Jeśli przynajmniej jedna z tych ekip trafi do baraży, to już w półfinale będziemy mieli zdecydowanie trudniejszego rywala niż Estonia.