Lech Poznań na mniej niż 10 godzin przed początkiem meczu z Fiorentiną w Lidze Konferencji Europy poinformował, że Bartosz Salamon został zawieszony przez UEFA na trzy miesiące. Decyzja wchodzi w życie natychmiast, więc reprezentant Polski nie zagra ani dziś, ani do końca sezonu.
Bartosz Salamon zawieszony przez UEFA
Lech Poznań otrzymał przed chwilą decyzję UEFA o zawieszeniu Bartosza Salamona na trzy miesiące. W czasie zawieszenia obrońca nie może brać udziału w meczach oraz treningach. Jako klub zdecydowaliśmy o odwołaniu się od tej decyzji – taki krótki komunikat pojawił się na klubowej stronie Mistrza Polski.
Bartosz Salamon z pewnością był brany pod uwagę przez Johna van den Broma przy ustalaniu wyjściowego składu na pierwszy pojedynek z Fiorentiną. Zwłaszcza że reprezentant Polski wziął udział w ostatnim meczu ligowym przeciwko Warcie Poznań. Wobec decyzji UEFA Holender musi znaleźć odpowiednie zastępstwo, co w obliczu niedyspozycyjności Filipa Dagerstala jest istotnym problemem.
– Coś mi tutaj nie gra, łudzę się, że próbka B pokaże, że to był jeden wielki błąd – mówił na gorąco po meczu z Wartą Salamon.
Jak informował Piotr Koźmiński współpracujący m.in. z europejską federacją piłkarską, Lech we wtorek zgłosił się do UEFA z prośbą o przebadanie próbki B. Mowa więc o profilaktycznym zawieszeniu.
Dziękuje wszystkim za okazane mi wsparcie, to dla mnie bardzo ważne 🙌
Wczoraj ważne zwycięstwo teraz czeka nas emocjonujący tydzień, walczymy 💪 pic.twitter.com/qSTzDhbBKW
— Bartosz Salamon (@salamon1591) April 9, 2023
Kto zastąpi Salamona?
Pierwszym logicznym i jednocześnie najbardziej prawdopodobnym wyborem na zastępstwo podstawowego stopera jest Lubomir Satka. Trzeba jednak pamiętać, że Słowak ostatni raz w pierwszym składzie Lecha pojawił się miesiąc temu w meczu z Piastem Gliwice i rozegrał tylko 60 minut. Ostatni pełne spotkanie rozegrał w barwach reprezentacji narodowej przeciwko Luksemburgowi w el. EURO 2024.
Co dalej?
Jeśli zawieszenie na 3 miesiące jest ostateczną karą to należy przyznać, że UEFA łagodnie potraktowała piłkarza oraz sam klub. Mimo wszystko moment podjęcia decyzji jest dość niefortunny. Według informacji napływających z Poznania, pismo z decyzją trafiło do klubu przed południem w dniu meczowym, około 10 godzin przed meczem. Federacja nie pozostawiła zbyt wiele czasu trenerowi na dokonanie zmian.
Biorąc to wszystko pod uwagę, trudno nie mieć wrażenia, że decyzja UEFA może być podyktowana kuluarowymi ruchami rywali gospodarzy.
Odwołanie, które przygotował klub nie będzie oczywiście miało wpływu na dzisiejszy mecz. A czy będzie miało jakikolwiek na ostateczną długość zawieszenia? Jest to mało realny scenariusz. Finalnie to sportowiec ponosi odpowiedzialność za substancje obecne w swoim organizmie i jeśli już, to niestety prędzej dojdzie do wydłużenia kary niż skrócenia.
Salamon pytany o kontrolę antydopingową: „Ta substancja nie ma prawa być w moim ciele”