Wisła Kraków po szalonej końcówce zwyciężyła 3:2 z Wisłą Płock w meczu 26. kolejki Lotto Ekstraklasy. Tym samym Biała Gwiazda pozostaje niepokonana przed własną publicznością od dziesięciu spotkań.
W drugim piątkowym spotkaniu 26. kolejki Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków podejmowała przed własną publicznością Wisłę Płock. Stadion przy ulicy Reymonta stanowi prawdziwą twierdzę w tym sezonie – Biała Gwiazda przed dzisiejszym meczem zanotowała serię dziewięciu spotkań bez porażki przed własną publicznością.
Gospodarze wyszli na to spotkanie wyraźnie zmotywowani i od pierwszych minut ruszyli z wysokim pressingiem, będąc stroną aktywniejszą również w ofensywie. Przyniosło to efekty już w 23. minucie – Brożek kapitalnym prostopadłym zagraniem uruchomił Boguskiego, ten wystawił piłkę na pustą bramkę i Petar Brlek umieścił ją w siatce.
Stracony gol podrażnił „Nafciarzy”, którzy odważniej ruszyli do przodu, a na szczególną uwagę zasługiwała dobra gra dwójki Furman – Merebaszwili. W 40. minucie goście doprowadzili do wyrównania, Furman dośrodkował z rzutu wolnego, Zasłuska starał się wybić podbitą futbolówkę, ale został powstrzymany i Kriwiec wbił ją do siatki. Piłkarze Białej Gwiazdy protestowali, żądając odgwizdania rzutu wolnego za faul na bramkarzu, ale sędzia wskazał na środek boiska. Tuż przed przerwą Kriwiec miał szansę na ustrzelenie dubletu, tym razem piłka wylądowała na poprzeczce bramki gospodarzy.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się od chaotycznej gry obu zespołów, a na pierwszą groźną akcję musieliśmy czekać do 60. minuty. Wówczas po centrze Mączyńskiego z rzutu rożnego piłkę głową uderzył Głowacki, ale Kiełpin zdołał skutecznie interweniować i następnie złapał piłkę przed sposobiącym się do dobitki Brożkiem. Biała Gwiazda dominowała i mogła objąć prowadzenie w 65. min., jednak futbolówka po woleju Videmonta wylądowała na bocznej siatce.
Goście nastawili się na kontry i po jednej z takich akcji wyszli na prowadzenie – Merebaszwili zagrał prostopadle do Piątkowskiego, napastnik przepchnął dwóch rywali i płaskim uderzeniem pokonał Załuskę. Podopieczni Kiko Ramireza starali się odrobić straty, ale defensywa rywali była ciężka do sforsowania. Udało się to w 85. minucie za sprawą rezerwowego Stilicia, który chciał dośrodkować z boku pola karnego, jednak piłka nabrała niecodziennej paraboli i po odbiciu od słupka wylądowała w bramce. Minutę później było już 3:2 dla Białej Gwiazdy, „wejście smoka” zaliczył Bartosz, który trzy minuty po wejściu na boisko wykorzystał podanie Zachary i zapewnił drużynie komplet punktów.
Wisła Kraków 3:2 (1:1) Wisła Płock
Bramki: Brlek 23′, Stilić 85′, Bartosz 86′ – Kriwiec 40′, Piątkowski 72′
Wisła Kraków: Załuska – Sadlok, Gonzalez, Głowacki, Cywka (83′ Bartosz) – Mączyński, Llonch (67′ Stilić), Videmont, Brlek, Boguski – Brożek (78′ Zachara)
Wisła Płock: Kiełpin – Stefańczyk (89′ Piotrowski), Szymiński, Byrtek, Stępiński – Rogalski, Furman, Wlazło (68′ Reca), Kriwiec (75′ Iljew), Merebaszwili – Piątkowski

